Z widelcem w podróży
7 osób
Moderatorzy:
    Agata Ola

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

07/09/14 od Agata

Lasagne

Pochwała prostoty

Warstwy makaronu i mięsnego sosu, polane beszamelem, to jedno z najbardziej znanych dań kuchni włoskiej. W Stanach lasagne jest tak popularna, że wielu amerykanów uważa ją za swoje danie narodowe. A tymczasem to typowa włoska kuchnia, z korzeniami w cucina povera – owszem, jest mięso, ale składników potrzeba niewiele i mają być świeże, najlepiej z własnego ogrodu. Roboty też nie ma dużo, właściwie najwięcej czasu zajmuje pieczenie.

Lasagne ma długą tradycję i zakłada się, że już Rzymianie zajadali się tą potrawą. Nazwa dania ma pochodzić od lasana, lasanum, czyli wazon, pojemnik, gar – a więc to, w czym przygotowywano lasagne. Ponoć korzenie samej potrawy wiodą jeszcze dalej, bo do starożytnej Grecji, gdzie raczono się szerokimi kluskami, nazywanymi laganon – to prawdopodobnie prababcia dzisiejszych włoskich płatów makaronowych. Istnieje też inna teoria na temat korzeni lasagne, bardzo interesująca. Otóż w XIV wieku na angielskim dworze królewskim jadano potrawę zbliżoną do lasagne – przepis na nią znajduje się nawet w najstarszej angielskiej książce kucharskiej.

(@nelli.es https://www.flickr.com/phot... CC-BY-2.0)

Jak to zwykle bywa z potrawami o długiej historii, lasagne zmieniała się na przestrzeni wieków. Największa różnica wynika z braku pomidorów przed przywiezieniem ich przez Kolumka w 1492 roku.  Potem lasagne przybrała formę podobną do dzisiejszej.

Tak naprawdę lasagne to nazwa makaronu, z którego robione jest to przepysznie sycące danie. Jest to jeden z najstarszych typów makaronu, stąd też wiekowość samej lasagne. Włosi często przygotowują płaty sami, tym bardziej że nie jest to zbyt skomplikowane. Gotują surowe ciasto kilka minut, a potem przekładają mięsnym ragù, zalewają beszamelem, posypują parmezanem i wkładają do pieca. W każdym regionie tego cudownie jedzącego kraju lasagne wygląda inaczej – tylko pomysł wciąż ten sam, makaron przekładany różnym nadzieniem. Zdarzają się lasagne warzywne (nic dziwnego, szpinakowa to mistrzostwo świata), te przekładane bardzo różnym mięsnym nadzieniem, czy też posypywane świetnym włoskim serem (niekoniecznie parmezanem) i zalewane sosem pomidorowym (oczywiście własnej roboty). W Camopdimele, zwanym miasteczkiem długowieczności ze względu na wiek, jakiego dożywają jego mieszkańcy, zamiast beszamelu dodaje się mozarellę (tylko nie bawolą, nie sprawdza się w pieczeniu). Sycylijczycy dawniej dodawali do swojej rodzynki i przyprawy z orientalnym rodowodem.

(Well Preserved, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-2.0)

Polskie gospodynie, przynajmniej te starsze, raczej nie przygotowują lasagne. Chociaż moja teściowa robi genialną, z mocno paprykowym mięsnym sosem i bez beszamelu. I aż głupio przyznać, ale jej świetną lasagne zajadam się tak samo, jak kilogramową z Biedronki (mistrzostwo!).

Chętnych na poznanie historii makaronu w ogóle zapraszam tutaj.