Z widelcem w podróży
7 osób
Moderatorzy:
    Agata Ola

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

16/06/14 od AgnesO

W węgierskim kociołku: Langosz

Dziś znowu powracamy do węgierskiego kociołka. Ostatnio było o mniej więgierskim, a bardziej polskim - placku po węgrersku. Dziś o langoszu - klasycznym placku węgierskim.

Langosz jest jednym z najbardziej tradycyjnych dań węgierskich i dość różni się od placka po węgiersku, jakiego znamy. Jest to potrawa znana także na Słowacji. Na Węgrzech traktuje się ją często jako przekąskę "uliczną", którą można zjeść w drodze. Jest bardzo kaloryczna, co się potwierdza kiedy poznamy proces przyrządzania - smażenie na głębokim tluszczu. Czasami przypomina cebularz, na którym zamiast cebuli znajduje się stary ser.

(AgnesO)

Placek powstaje głównie z ciasta drożdżowego. Inne składniki to gotowane ziemniaki, mąka, cukier, sól, mleko. Niegdyś langosze piekło się na ognisku, dziś smaży się na patelni. Oprócz tych tradycyjnych na słono, są także langosze na słodko. Takie placki podaje się z konfiturą, owocami, bitą śmietaną albo nawet nutellą - trochę jak naleśniki. 

Klasyczny langosz na słono najczęściej posypuje się startym żółtym serem, czasami polewa oliwą albo keczpuem, dodaje czosnek. W Bistro Budapeszt - jedynej w Warszawie knajpce węgierskiej jakiej znam, od czasu do czasu można trafić na langosza podanego w formie dania głównego. Jednak jego forma i wygląd bardzo przypomina właśnie taki uliczny fast-food-przekąskę.