
7 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Cheese
festiwal serów w Bra
Bra to malutkie miasteczko na północy Włoch. Nigdy nie trafiłbym tam, gdyby nie to, że mieszkają tam moi znajomi. Miasto samo w sobie nie wyróżnia się niczym, wśród innych małych miasteczek w okolicy. Jest bardzo zadbane z pięknym starym miastem i swoimi tradycjami.
Jest raz na 2 lata taki moment, kiedy małe miasteczko Bra zamienia się w gigantyczne centrum z setkami ludzi na ulicach. Jest to festiwal serów.
Region Bra słynie z produkcji żywności. Mięso i sery z Bra są eksportowane nawet do Stanów Zjednoczonych. Kilkadziesiąt lat temu kilku włochów wpadło na pomysł zorganizowania festiwalu. Zaangażował się w to między innymi pomysłodawca Slow Food i Uniwersytetu Slow Food w Bra.
Zaczęło się od drobnej imprezy dla mieszkańców w jednym namiocie w centrum miasta.
W tej chwili w Bra podczas festiwalu wystawiane są sery z całego świata. Całe miasteczko zamienia się w gigantyczne targi a wszędzie na stoiskach można spróbować wyrobów drobnych producentów żywności.
Nie zabrakło tam też sera z Polski. Regularnie sprzedawany jest tam oscypek cieszący się dużą popularnością wśród Włochów.
Jedna z uliczek jest sekcją międzynarodową gdzie można spróbować najdziwniejszych serów z całego świata. Kolejne części miasteczka są podzielone według regionów Włoch. Są tam też 2 gigantyczne sekcje zarezerwowane dla Francji i Szwajcarii.
Oprócz sera można spróbować lokalnych win, mięsa, szynek i innych smakołyków. Nie kupując nic, można chodzić najedzonym przez cały dzień.
Najbardziej szokujące dla mnie były stoiska francuskie i północnych regionów Włoch, gdzie sery wyglądały jak małe obrośnięte mchem kamienie.
Podczas próbowania należy zaczynać od serów najłagodniejszych, typu mozarella. Nie wolno zaczynać od stoisk francuskich. Próbując jednego z ich serów, można sobie wyłączyć smak i węch na kilkadziesiąt minut i nigdy nie poznać głębokiego, delikatnego aromatu Mozarella di Buffala.
