
7 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Ksenomania
Z terminem ksenomania zetknęłam się po raz pierwszy pzy okazji czytania przewodnika po Grecji. Okazuje się, że współcześni Grecy uważają, że wszystko co jest produkowane przez obce kraje (szczególnie te zachodnie) jest lepsze niż ich rodzima produkcja. Tę ogólnonarodową niską ocenę produkcji rodzimej autor przewodnika nazwał właśnie ksenomanią. W słowniku wyrazów obcych znaleźlibyśmy pewnie bardziej rozbudowaną czy wydumaną definicję, ale główna koncepcja się zgadza.
Trudno powstrzymać się w tym miejscu od analogii z naszego własnego podwórka. Bo czyż nie przejawiamy tych samych uczuć w odniesieniu do produktów niemieckich? Szczgólnie tyczy się to "chemii z Niemiec", która jest swego rodzaju Świętym Graalem każdej Pani domu. Dowody? U mnie przed sklepem wisi tabliczka z informacją, że tego i tego dnia o tej i o tej godzinie "z paki" będzie prowadzona sprzedaż chemii z Niemiec. Uprzedzając moje wątpliwości informuje mnie też, że nikt nie przesypie do torby polskiego proszku, że dostanę oryginalny, niemiecki produkt - mimo że oferowana cena byłaby korzystna nawet w przypadku polskiego proszku do prania. U mnie w domu zresztą też panuje kult "chemii z Niemiec" a każda wizyta na święta kończy się zakupami uwzględniającymi kilkulogramowe worki proszku, rozdawanych potem niczym suweniry pomiędzy inne kobiety w rodzinie.
(StromBer, Public domain, http://commons.wikimedia.or...)
Ostatnio Agata pisała korpomowie, a pod notatka wywiązała się mała dyskusja odnośnie zapożyczeń w języku. Wydaje mi się, że takie zapożyczenia to też trochę taka ksenomania. A co wy sądzicie? Może znacie inne ciekawe przykłady?