
7 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Czekając na Wielki Tydzień
Wielki Tydzień jest tylko raz w roku i nie każdy trafi do Sewilli akurat w czasie jego obchodów. Żeby poczuć choć namiastkę atmosfery sławnej na całym świecie wielkanocnej fiesty, warto złożyć wizytę w Tawernie „La Fresquita”, założonej przez członków dwóch wielkotygodniowych bractw, a położonej nie więcej niż 200 m. od katedry. To jeden z kilku barów cofrade – knajp w stylu Wielkiego Tygodnia. Dla Polaka, przyzwyczajonego do patetycznego, pomnikowego traktowania religii, wystrój lokalu będzie niemałym zaskoczeniem. Na ścianach pełno jest wizerunków Chrystusa ukrzyżowanego, cierpiącej Maryi i rozmaitych świętych. Za barem stoi tablica na której kredą wypisana jest liczba dni pozostałych do Niedzieli Palmowej. Scenerii dopełnia zawieszona pod sufitem, działająca kadzielnica. Z głośników leci tradycyjne flamenco albo wielkopostne pieśni. Poza tym wszystko jak w dobrym, andaluzyjskim barze. Kawa rano, piwo i tapasy od południa, wino i tapasy popołudniu, sherry i tapasy wieczorem, brandy i tapasy wieczorem późniejszym. Głośni Hiszpanie, prawie żadnych Hiszpanek. Syf na podłodze. Pełne wymieszanie sacrum i profanum, jednak bardzo dalekie od bluźnierstwa. Zupełnie jak wielkotygodniowe procesje – trochę religijnej zadumy, więcej fiesty. I nikomu to nie przeszkadza.
Zdjęcia: http://11870.com/pro/la-fresqu...