W kuchni z pomysłem
7 osób
Moderatorzy:
    Agata ruda

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

12/05/14 od Agata
W temacie: Sezon na warzywa

Rabarbar

Nie ma chyba „dania”, które bardziej przypomina mi dzieciństwo i dom prababci gdzieś na wsi nad Wisłą, niż soczysty rabarbar maczany w cukrze. Ucinany tuż za szklarnią i pałaszowany gdzieś w cieniu na trawie. Ma charakterystyczny, kwaskowaty smak, więc świetnie nadaję się do różnej maści wypieków. Tarta, ciasta drożdżowe, te z kruszonką, na ciepło, na zimno... ale też sosy do mięsa. Nic, tylko jeść. A dodatkowo w sezonie (czerwiec-lipiec to szczyt) jest śmiesznie tani. A i teraz można trafić na niezłe okazje u zaprzyjaźnionych dostawcow. Całkiem niedawno w sowim warzywniaku zakupiłam kilka potężnych łodyg za 60 groszy.

Ma swoich przeciwników i zwolennikow, głównie z powodów zdrowotnych, bo w dużych  ilościach szkodzi. Zawiera kwas szczawiowy, negatywnie wpływający na zęby, wypłukujący wapń, przyczyniający się do powstawania kamieni nerkowych. Ale powtarzam, w dużych ilościach. Bo szklanka kompotu jeszcze nikomu nie zaszkodziła. A badania podają też, że rabarbar poddany obróbce cieplnej ma właściwości antyrakowe, dochodzi też oczywiście cała gama witamin. Gatunków jest wiele, chociaż w Polsce uprawiane są te najbardziej podstawowe. Daleko nam do Wielkiej Brytanii, rabarbarowego raju, gdzie sezon trwa dużo dłużej niż nasze letnie miesiące – są tam właściwe dwa sezony na to warzywo (warzywo, nie owoc!).

(E.Forsberg, https://www.flickr.com/phot... CC-BY-2.0)

Kompot rabarbarowy jest genialny na upalne dni, wspaniale orzeźwia. Przygotowuje się go bardzo prosto, istnieje masa przepisów. Wypracowałam swój, prosty, szybki i skuteczny. Kwaskowatość będzie zależała od smaku samego rabarbaru, ale też ilości dodanego cukru. Lubię kwaśny. Umyte, obrane i pokrojone na drobne kawałki łodygi zasypuję cukrem (zazwyczaj nie więcej niż 2 łyżki) i podsmażam w garnku, ciągle mieszając. Po kilku minutach dodaję troszkę wanilii (szczypta cukru, kilka kropel aromatu, może być świeża laska) i smażę jeszcze chwilę. Potem zalewam wodą, nie za dużo, jeżeli wyjdzie za mocny – zawsze można rozcieńczyć. Zagotowuję, zmniejszam ogień i pozwalam mu powoli bąblować się pod przykryciem ok. godziny.  Ewentualnie doprawiam cytryną, rzadziej cukrem – tylko jeśli spodziewam się gości nieprzepadających za kwaśnym. I gotowe, teraz tylko musi wystygnąć. W gorące dni podawać z lodem, koniecznie z kawałkami rabarbaru w szklance.

Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):


Ostatnio komentowane na stronie:
05/03/2014 AgnesO

Słodki crème brûlée

3 komentarze, ostatni z 02/04/2016 od Mis_Paskownik
04/07/2014 ruda

Sezon na porzeczkę

7 komentarzy, ostatni z 16/07/2015 od pinot