
7 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
Prezenty w słoikach
Do świąt jeszcze szmat czasu, ale jeżeli chcemy przygotować coś własnoręcznie i jeszcze powinno to trochę postać, zanim zostanie sprezentowane, nie ma na co czekać.
Nigdy nie miałam zdolności manualnych, więc takie cuda spod moich palców by nie wyszły. Szczytem było uszycie woreczka na magnezję. W końcu taki prezent jest bardziej osobisty i pokazuje, że jesteśmy gotowi poświęcić trochę czasu zamiast po prostu coś kupić. Więc co ma zrobić ktoś, kto ma dwie lewe ręce, jeśli chce podarować coś wykonanego przez siebie? Gotować, smażyć, zbierać, suszyć i pakować w fajne opakowania. Proste? Wbrew pozorom bardzo. Nie chodzi o jeden słoik powideł śliwkowych, chociaż to też wygląda i smakuje świetnie. Raczej o zestaw różności, w pełnej gamie kolorów, które świetnie wyglądają razem. Owszem, zajmie nam to trochę czasu. Ale efekt gwarantowany. I co najlepsze, to wcale nie jest trudne.
Kabaczek po meksykańsku, faza I
Co chcemy zrobić, zależy wyłącznie od naszej inwencji twórczej i sezonowych owoców oraz warzyw. Dobrze żeby było różnorodnie, bo prezent wtedy i ładnie wygląda, i nie jest monotematyczny (chociaż monotematyczność w rozumieniu zestawu nalewek ucieszyłaby większość (;). Właściwie naraz tworzymy kilka zestawów, bo ciężko przygotować tylko jeden słoik dżemu truskawkowego i pikantnych warzyw w occie. Już samo przygotowywanie to świetna zabawa. Szczególnie kiedy coś nie wyjdzie i np. „wsypie się” za dużo cukru.
Może być klasycznie – w moim zestawie na ten rok są powidła śliwkowe, dżem rabarbarowy, suszone borowiki, marynowane podgrzybki, dynia w occie i wciąż powstająca nalewka malinowa. Ale kto powiedział, że nie można poeksperymentować i zawekować ratatouille? Albo delikatnie modyfikować zestawy, w zależności od gustów przyszłych obdarowywanych? Jest tyyyle pomysłów, wiele z nich na pewno trzymają gdzieś w starych zeszytach nasze babcie. A i okazji bez liku, bo to jedne święta w roku?
Malinowa nalewka, faza I. Teraz maliny stopniały do połowy słoja
Co roku próbuję czegoś nowego. Wiem, że internet jest pełen przepisów, ale wciąż mam większe zaufanie do tych już przez kogoś znajomego przetestowanych. A więc – jakieś pomysły?

Francuskie crepes czy amerykańskie pancakes?
