
7 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
Glögg
słodka nalewka nie tylko świąteczna
Kiedy za oknami siąpi deszcz, pruszy śnieg, a temperatura na dworze nie sięga nawet do zera, moimi najlepszymi przyjaciółmi są: koc, czekolada i Glögg.
W każdym kraju są różne tradycyjne sposoby na przyrządzenie grzanego wina. Moim ulubionym jest szwedzki Glögg. Jeśli ktoś chciałby pójść na łatwiznę, może nie czytać do końca i wstąpić do najbliższego sklepu ze szwedzką żywnością, którym prawdopodobnie będzie Ikea i zakupić gotową nalewkę. Ja lubię przyrzadzać ją sama. Zapach, jaki unosi się w całym mieszkaniu gdy gotuję Glögg, od razu poprawia mi nastrój.
( mararie, CC BY-SA 2.0, http://www.flickr.com/photo...)
Przepisy na tę cudowną świąteczną nalewkę są różne, ale składniki zawsze te same, o ile nie chcemy zrobić nalewki bezalkoholowej, którą także przyrządza się w Szwecji bardzo często. Do zrobienia alkoholowego Glögga użyjemy: butelki półsłodkiego, półwytrawnego albo wytrawnego wina, opcjonalnie dla wzmocnienia- kilka łyżek rumu, wódki lub brandy, cukru albo miodu, kardamonu, cynamonu, imbiru, goździków, soku pomarańczowego albo dwóch lub trzech świeżych pomarańczy, tak naprawdę im jest ich więcej, tym lepiej. Mój Glögg jest ze świeżych pomarańczy, z miodem i brandy. W małym rondelku podgrzewam wyciśnięty sok z pomarańczy, aż zacznie wrzeć. Dodaję trzy laski cynamonu, około pięciu pestek kardamonu, kilkanaście goździków i drobno pokrojony nieduży kawałek imbiru. Gotuję około 30 minut. Do większego garnka wlewam butelkę wina i dodaję, za pomocą sitka, sporządzony z pomarańczy i przypraw roztwór. Następnie dodaję około pięciu łyżek miodu i pięć łyżek brandy, ale to tak naprawdę zależy od upodobania. Wszystko gotuję około godziny na małym ogniu. Przelewam do kubeczków i dodaję migdały oraz rodzynki. Część wypijam od razu, a część przelewam do butelek, które odstawiam na co najmniej miesiąc. Po takim czasie Glögg smakuje jeszcze lepiej! Dodatkowo można zagryzać ciasteczkami imbirowymi, które pasują idealnie albo imbirowym szwedzkim chlebkiem. Mniam.
Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):

Francuskie crepes czy amerykańskie pancakes?
