Targi, bazary, jarmarki
5 osób
Moderatorzy:
    Agata Ola

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

Sahaflar Çarşısı

Królestwo książek

W Stambule, mieście bazarów, trudno znaleźć taki, którym nie zawładnęli turyści. Wielki Bazar broni się resztkami sił, targ przypraw ma się nieco lepiej. Jest jednak niewielki targ, który opiera się sklepikom z pamiątkami i zachowuje nieco przykurzoną, senną atmosferę. Mowa o Sahaflar Çarşısı, targu książek.

(Lwy, http://www.flickr.com/photo... CC-BY-2.0)

Książkowy raj przycupnął całkiem niedaleko Wielkiego Bazaru, a jego początki sięgają XV wieku. Od setek lat przybywali tu pasjonaci, poszukujący upragnionych tytułów, często zabytkowych. Sahaf to po arabsku sklep bądź osoba sprzedająca i kupująca stare woluminy, dokumenty, mapy itp. Turecka nazwa tego klimatycznego miejsca, Sahaflar Çarşısı, dosłownie oznacza targ starych książek.

Początkowo tego typu stoiska znajdowały się głównie na Wielkim Bazarze, aż do trzęsienia ziemi w 1894 roku. Wtedy przeniesiono je na dzisiejsze miejsce, znane wtedy jako Hakkaklar Çarşısı (Targ Grawerów). Książki nie miały szczęścia, bo targ niemal doszczętnie spłonął w 1950 roku – bezpowrotnie zniknęły z powierzchni ziemi cenne manuskrypty. Wtedy zrezygnowano z drewnianych sklepików i zastąpiono je betonowymi. Królestwo starych książek po klęskach przetrwało do dziś, łącznie to 23 sklepiki.

(H. De Vries, http://www.flickr.com/photo... CC-BY-2.0)

Dawniej, żeby w ogóle móc otworzyć sklepik na książkowym targu, sprzedawcy musieli należeć do Gildii Antykwariuszy i Księgarzy. Wymagano też od nich zdobycia tytułu mistrza, co poprzedzało terminowanie u doświadczonych antykwariuszy. Dzisiaj więcej tu nowych książek i podręczników, niż zakurzonych i leciwych skarbów. Czas robi swoje, tak samo jak powolne odchodzenie do lamusa tradycyjnej książki. Wciąż jednak można trafić na prawdziwe perełki, jeżeli tylko wie się, gdzie szukać i kogo prosić o pomoc. A tutejsi sprzedawcy imponują wiedzą. Dla pasjonatów kultury osmańskiej i dzisiejszej Turcji to wymarzone miejsce. Targ nie jest przykryty dachem, nie ma niezliczonych alejek, nie ma jak się zgubić – jest niewielki, za to z klimatem. To marzenie każdego bibliofila, jest spokojnie, nie ma wielu turystów, są za to ludzie, którzy kochają książki. Nikt nie nawołuje, nie ciągnie za rękę do swojego sklepiku, wszędzie tylko stosy książek. Zabytkowe dzieła religijne obok poradników na temat Internetu, delikatne manuskrypty i bestsellery z ostatnich lat, imponujące, stare mapy i laminowane plany miast.

Łapie za serce, chyba najbardziej tym, że nie pustoszeje. Samo miejsce też jest urocze, to dość ciasne, zacienione podwórze (dziedziniec?). Przyjemny chłód w centrum miasta i dobra książka - połączenie idealne.

Książki u stóp przytłaczającego swoim ogromem meczetu Bayezid Książki u stóp przytłaczającego swoim ogromem meczetu Bayezid (P. Morrison, http://www.flickr.com/photo... CC-BY-2.0)

Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):