Targi, bazary, jarmarki
5 osób
Moderatorzy:
    Agata Ola

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

Pchli targ na Suchym Moście w Tbilisi

Stalin i chińska porcelana

Można wpaść na niego przypadkiem, wracając naokoło z Pałacu Prezydenckiego w Tbilisi. Ot tak, żeby nie wracać znów tą samą drogą i tym razem wybrać inny most. Można też przyjść specjalnie, bo mówią o nim wszystkie przewodniki. Pchli targ na Suchym Moście to jedna z najpopularniejszych atrakcji stolicy Gruzji.

(M.Jabłoński)

Żar leje się z nieba, a tu sprzedawcy kryją się w cieniu dużych, rozłożystych drzew. Inaczej nie dałoby się wytrzymać. Most zbudowano w XIX wieku, łączył dwa brzegi rzeki z wyspą. Suchym został ochrzczony w latach 30. XX wieku, kiedy zmieniono bieg rzeki – teraz woda przepływa tylko pod połową mostu. W ciężkich czasach pierestrojki i pierwszych latach niepodległości mieszkańcy Tbilisi upatrzyli sobie to miejsce, by sprzedawać co kto miał w domu. Domowe sprzęty, pamiątki, antyki, obrazy, części samochodowe, rzeczy codziennego użytku… często było to ich jedyne źródło dochodu i ponoć niekiedy tak jest do dzisiaj. Można tu było znaleźć wszystko, co zgromadziła rodzina przez pokolenia.

(M.Jabłoński)

Dzisiaj to miejsce turystyczne, chociaż na pewno nie tak jak bazary Stambułu. Mówi się, że dawniej pchli targ na Suchym Moście nie był dla przyjezdnych, a dla tych, co chcieli wyjechać. Rozpadł się Związek Radziecki, czasy były niepewne, niektórzy za wszelką cenę chcieli uciec. A do tego przydawała się gotówka. To miejsce przypomina Gruzinom o ekonomicznej depresji tamtych czasów. Targ musiał jednak ewoluować, zaczęły znikać prawdziwe antyki, złoto, perełki. Stał się miejscem dla turystów.

(M.Jabłoński)

Pchli targ składa się z dwóch części, mostowej i podmostowej. Ta pierwsza to typowy pchli targ, masa bibelotów, książek, wojennych pamiątek, biżuterii, płyt, aparatów… Pod mostem skrywają się rzemieślnicy, sprzedawcy obrazów, drewnianych arcydzieł czy filcowych stworów. Są oczywiście posążki i portrety Stalina, ale mam wrażenie, że wystawione pod turystów, bo tego właśnie co poniektórzy oczekują. Sprzedawca pokazywał mi książeczkę wojskową, pukając palcem w datę, która miała usprawiedliwiać wysoką cenę. Kolega obok sprzedawał stare słuchawki prysznicowe i kontakty. Obok oryginalnej biżuterii – ewidentna masówka, do znalezienia w całym mieście.

Suchy Most ma swój klimat. Czas zwalnia, kiedy spaceruje się między ostrożnie ułożonymi na płachtach skarbami. Nikt nie nagabuje, można pogawędzić, potargować się (koniecznie, dla turystów ceny są podniesione kilka razy). Nawet się człowiek nie obejrzy, a minie kilka godzin.