bywajtu

ach jakie piękne sery...!! Uwielbiam tego typu bazary, można w nich odkryć tyle wspaniałości.

oj ta, wiele wspanialosci. a najwspanialsza -zarowno wizualnie jak i zapachowo - jest zawsze czesc w ktorej sprzedaja mieso albo ryby :)

Ola, a jakie mają tam ceny? Na przykład na ten ser?

Oj tak, w Gruzji uwielbiam jeść sery. Jako że jeżdżę tam zasadniczo w Kaukaz i większość czasu spędzam w górzystej Svanetii, ser towarzyszy mi przez większość czasu. W tej części króluje akurat svański syr  [w wymowie z rosyjskiego, w jakim tam się porozumiewam], zbliżony do naszego górskiego oscypka, ale twardszy i bardziej suchy. W zależności od odmiany i domu, w którym go wyrabiają - jest bardziej lub mniej słony. Idealnie pasuje do zagryzania z miodem (z pasieki oczywiście też przy domu), własnoręcznie robionych przez gospodynię chaczapuri czy wina (domowego, jakżeby inaczej). Zresztą chaczapuri też macza się w miodzie.

Dominacja sera jest bardzo widoczna. W górach je się mało mięsa z jednej prostej przyczyny: mięso (w tym wypadku ciągle jest to krowa, owca czy koza) daje mleko, z którego wyrabia się masę produktów, m.in. ser. Zabicie zwierzęcia powoduje brak podstawowych półproduktów. Nawet w większych miastach (stołecznej do tego regionu Mestii, choć tu raczej mowa o miasteczku) zabijając cielaka czy owcę ludzie dzielą się między sobą mięsem. Innym sąsiad zabija i też się podzieli, będzie świeże.

W sklepach mięsa jak na lekarstwo. Same puszki i konserwy. A wędliny drogie. I raczej kiepskie.

Jeżeli chodzi o ceny - rosno bardzo szybko. Chyba za szybko. Na przykładzie Mestii: w 2011 roku budowano drogę do Mestii, w centrum było jedno wielkie bagno. Nocleg kosztował 20zł, w tym jedzenie robione przez gospodynię, cały dzień donoszone, kawa, wino itp. Wszystko. Rok później droga była już zrobiona, w centrum ani śladu błota. Do tego w międzyczasie stanęła zabytkowa baszta czy jakiś zameczk :) Ceny skoczyły o 100% w górę, za ten sam nocleg i media płaciłem już około 10 euro, czyli około 40zł. Podobnie podskoczyły ceny wynajmu jeepa, koni i usług w centrum. Bazary ruszyły w górę trochę wolniej, ale pewnie do teraz nadrobiły. W wakacje sprawdzę aktualne ceny, poinformuję :)

[pinot]: Ola, a jakie mają tam ceny? Na przykład na ten ser?

 trudno mówić o jakiejś konretnej sumie za ser. Po pierwsze - sa rózne gatunki serów - jedne beda drozsze inne tansze. Po drugie - wszystko zalezy od tego gdzie jestesmy - czy jest to bazar, czy moze jednak uliczka w centrum miasta i sklepik w bramie. Po trzecie - usposobienie i charakter sprzedawczyni - która niestaty ale moze podniesc cene tylko dlatego ze jestesmy obcokrajowcami - coraz czestsza praktyka w Gruzji jest bowiem windowanie cen dla "innostranców" - czy to w komunikacji miejskiej, czy to na bazarze, czy w Ogrodzie botanicznym w ktorym 8 lari placi obcokrajowiec a 3 Gruzin.  Poza tym - tak jak zauwazył @Mateusz - ceny rosną z roku na rok, w niektorych miejscach widzialam przebitke o 100% wzgledem roku ubieglego. Ja za nieduży kawalek wedzonego i potwornie słonego sera musialam zaplacic 10 lari - ale moze gdybym byla Gruzinką zaplaciłabym mniej :)

Mile jest jednak to ze mozna poprobowac serow przed kupnem. to jednak zobowiazuje nas troche do kupienia jdnak czegos u konkretnej sprzedawczyni.

Spojrzałem na kurs, 1 lari to teraz ok. 1,74 zeta, czyli 10 lari za kawałek sera to rzeczywiscie dużo.

[pinot]: 10 lari za kawałek sera to rzeczywiscie dużo.

prawda? Ale z drugiej strony to jednak ser wędzony - trochę poleży :)
pewnie przepłaciłam, ale na to to ja już nic nie poradzę - nie było już czasu szukać kolejnej budki z serem zeby utargowac lepszą cenę.