
8 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Naadam
Naddam to mongolskie święto obchodzone w lipcu, jest to rodzaj igrzysk sportowych, jednak znacząco różnią się one od naszego europejskiego wyobrażenia....
Właściwie Naadam nazywany jest erwin gurwan naadam, co po przetłumaczeniu znaczy „trzy męskie gry”. I tak to też wygląda. Podczas uroczystości rozgrywane są trzy konkurencje: wyścigi konne na dystansie od 15 km do 35 km, zapasy i łucznictwo.
Nasza ekipa miała sporo szczęścia i przez rodzinę, która się nami opiekowała w Erdenet (miasto na północy kraju), zostaliśmy zabrani na to święto. Czułam się jak w innym świecie, pierwszym moim skojarzeniem były wyścigi ścigaczy z Gwiezdnych Wojen na planecie Totooine. W sumie było podobnie… parady tancerzy poprzebieranych za smoki i jakieś stwory, i prezentacja wyścigowych pojazdów, czyli koni i jeźdźców, wielki ekran, który pokazywał, co się dzieje na trasie i głos mongolskiego komentatora, który do złudzenia przypominał mi Jabbę ze Star Warsów.
Co jest ciekawe i straszne, w naszych wyścigach uczestniczyły dzieci do 12 lat, a prędkość była naprawdę zawrotna, dystans liczył 40km i na mecie konie padały.
Drugą konkurencją były zapasy, czyli kolejny narodowy sport Mongołów. Zawodnicy mieli na sobie tradycyjne stroje i przed każdą walką wykonywali rytualny taniec.
A ostatnią konkurencją i trzecim narodowym sportem było łucznictwo. Zawodnicy (którymi też mogą być kobiety) strzelają do tarczy.
Jako postacie dość egzotyczne dla Mongołów zostaliśmy potraktowani bardzo gościnnie i zaproszeni do namiotu sędziowskiego. Zostaliśmy poczęstowani kumysem (o tym będę pisała w notatce o mongolskiej kuchni jeszcze), słodyczami i wódką. Nawet piliśmy w pewnym momencie z naszymi gospodarzami za przyjaźń polsko-mongolską.
Gdyby komuś zdarzyło się być w Mongolii w wakacje, to gorąco polecam poszukać miejsca uroczystości Naadam i obejrzeć to widowisko, gwarantuje zetknięcie z prawdziwą kulturą i tradycją Mongolii, która formowała się przez wieki.