
8 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
Obiad
w Soul Kitchen
Przychodzi taki, wybrzydza i zamiast - jak pan Bóg przykazał - odmówić przed posiłkiem podziękowanie wyjmuje telefon, wstaje, kręci się i fotografuje...
- Co fotografuje?
Obiad, proszę pana, fotografuje. Każde danie! Żeby to tylko jeden taki przychodził, ale to już jakaś plaga. Potem na bloga wrzuca i chwali się do buraka...
[zasłyszane kiedyś na Starym Mieście]
***
W końcu trafiło też we mnie. Wiem, brzydko się zachowałem przy jedzeniu, ale widząc, co się dzieje na stole, nie mogłem się powstrzymać. Wyjąłem telefon i robiłem pstryk pstryk każdej potrawie. Najpierw pierożki z cielęciną podane z mlekiem zsiadłym. Tak, tak, z mlekiem zsiadłym! Z niewiadomych powodów uważanym w naszej gastronomii za obciachowe jak niegdysiejsze bary mleczne. Posypane koperkiem i szczypiorkiem było doskonałym dodatkiem do pierogów. Następnie świeżutki chłodnik w towarzystwie jajka sadzonego, boczku i ziemniaków. Rewelacja! Polska kuchnia w najlepszym wydaniu! Nieco mniej zachwytu wzbudziło we mnie danie główne: sandacz z konfiturą pomidorową. Połączenie intrygujące, zapadające w pamięć. Śliczny i pyszny sernik z borówką i czekoladą zakończył sesję, o pardon - obiad.
[Restauracja "Soul Kitchen"]