Przestrzeń, forma, idea
5 osób
Moderatorzy:
    Marzena

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy
Moderacja: przed publikacją
RSS RSS
Zarejestruj się

23/03/14 od Marzena

Dom miejski południowy

Dom południowy powstał z domów kupieckich. W domu środkowoeuropejskim mieszka się na górze, a na dole garażuje się i przechowuje towar. Głównym narzędziem kupca w tej części Europy był wóz. Pełnego wozu nie można było zostawić samotnie na ulicy, ponieważ było to niebezpieczne. Dlatego garażowanie było dla kupca lądowego szalenie istotne. Kupiec morski nie musiał odbywać długich lądowych podróży, a swoje towary załadowywał na statek. W domach przechowywano jedynie worki, małe skrzynki.

W domu południowym cały towar musiał być przechowywany w bezpiecznym miejscu, dlatego pierwsze piętro było wyłączone z funkcji mieszkalnej. Plan domu, podobnie jak w domach hanzeatyckich, można podzielić na dwa trakty. Przedni trakt mieści sień wjazdową, ale w domach na parterze, poza miejscem do parkowania, znajdował się często również sklep, lub warsztat. Tylni trakt to izba i przechód.

Skoro w takim domu głównie przebywa się w kuchni, tak jak w dzisiejszych typowych domach wiejskich, a cała działalność jest związana z pracą, która odbywa się w sieni, to dlaczego budowano izbę? Przecież nawet się tam nie wchodzi, a jeżeli już, to w bardzo wyjątkowych okazjach, przez co można wysnuć wniosek, że bez owej izby kupcy mogliby się obejść.

Dzisiejsza architektura ma podejście racjonalne, ale nie zawsze tak było. Otóż w tym przypadku na pytanie „dlaczego?” odpowiedź jest zaskakująca - „bo ma być”, co więcej takie pytanie „dlaczego?” można powiedzieć byłoby nawet nieuprawnione! Tak jak w przypadku np. empor w kościołach romańskich. Pomieszczenie było potrzebne dla samej świadomości posiadania i to jedyny powód. Również i w domach hanzeatyckich izba nie służyła niczemu. Jest to jeden z przykładów w dawnej architekturze, gdzie nie ma podejścia racjonalnego. We współczesnej architekturze byłoby to nie do pomyślenia, gdyż opiera się głównie na funkcji. Tę sytuacje można porównać do katalizatora, czyli takiego czynnika, który nie bierze udziału w reakcji, ale bez niego reakcja nie zachodzi, albo do robienia ciasta przez babcie, która to zawsze ma swój tajemniczy składnik np. kieliszek koniaku, bez którego ciasto nie wychodzi. Mały kieliszek który teoretycznie nie powinien nic zmienić, bez niego się nie udaje, a gdy go się doda, ciasto wychodzi doskonałe. 

Zdarzają się kamienice podcieniowe. Nie jest to specjalny typ kamienicy. Zwyczajnie gdy według prawa podaje się procent zabudowania działki, to liczy się procent zabudowania parteru, natomiast gdy coś wystaje u góry, to ta część się nie liczy. Dzięki temu właściciele domów stawiali słupy na gruncie miejskim, rozbudowując część mieszkalną na piętrze. W wyniku tej rozbudowy powstawał podcień. A co z tego miało miasto? Trakty komunikacyjne dla pieszych były wygodne, gdyż po prostu były zadaszone. W ten sposób kamienice podcieniowe były dobrym rozwiązaniem zarówno dla miasta, jak i dla właścicieli domów. Dzięki temu ludzie chcący skorzystać z usług właściciela domu lub wejść do sklepu mieli znacznie przyjemniejszą i łatwiejszą drogę.