bywajtu

W Chorwacji właśnie rozpoczyna się zbiór oliwek, czyli tak zwana "berba". W ciągu jednego popołudnia, a właściwie wieczoru, zebraliśmy około 120 kg oliwek. A do zebrania pozostało jeszcze około 10 ton! Pełne ręce roboty, ale ludzi do zrywania brak.

Zbiór oliwek odbywa się tu od niepamiętnych czasów ręcznie. Zerwane oliwki wkładane są do zawieszonego u pasa worka, co jest pracochłonne, ale dzięki temu wybiera się tylko najlepsze owoce. Wcześniej, przed zerwaniem, należy potrząsnąć gałęzią, lub drzewem żeby wszystkie zepsute owoce opadły na ziemię. Z takiego zbioru jest mniej ilościowo oliwy, ale za to jest jakościowo jest dużo lepsza i smaczniejsza.

Niektórzy gospodarze idą na łatwiznę i pod drzewami rozciągają płachtę, po czym trzęsą drzewem tak, żeby wszystkie oliwki spadły, łącznie z tymi zepsutymi. Zbiór odbywa się szybciej, ale jakość oliwy jest dużo gorsza. W tym gaju, gdzie ja uczestniczę w zbiorze, gospodarz idzie na jakość oliwy, i wszystkie owoce zbieramy ręcznie, oliwka po oliwce.

Zbiór trwał do zachodu słońca, a następnie dla uczestników "berby" była przygotowana kolacja. Dzisiaj na kolację były gotowane świeże krewetki złowione na rzece Krka, oczywiście na dobre trawienie kieliszek rakiji i domowe wino. Następna relacja będzie z olejarni, gdzie dostarcza się zebrane oliwki do tłoczenia.