
7 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
Wyspa radosnych ludzi
Mowa o Zakynthos – niedużej, greckiej wyspie, gdzie słońce świeci nie tylko nad naszymi głowami, ale przede wszystkim w nich.
Położona jest na wysokości Olimpii, po zachodniej stronie Półwyspu Bałkańskiego. Jej roślinność i rzeźba terenu nie różnią się zbytnio od innych wysp greckich. Wspaniałe wyżyny i niskie góry, liczne gaje oliwne, drzewa owocowe kwitnące przy drodze, piękne plaże – piaszczyste i skaliste, zapierające dech w piersiach widoki – to rzeczy, do których każdy miłośnik Grecji jest przyzwyczajony. Oczywiście warto to wszystko zobaczyć, lecz najbardziej niesamowici są tam ludzie.
Idąc przez lekkie wzniesienia z turystycznego miasteczka Argasi (w którym niestety wszystko jest zrobione tak, aby Anglicy nie wiedzieli, że przekroczyli granice Królestwa – można nawet kupić pamiątki z W. B.) na plażę Kalamaki, można natrafić najpierw na ręcznie namalowany na desce drogowskaz prowadzący do tawerny, a kawałek dalej na samą tawernę. Kilkanaście stolików pod pnączami winorośli i mała budka w miejscu, gdzie nikt nie bywa (trasa jest męcząca). Właściciel siedzi i czeka na zbłąkanego turystę i chociaż nie zna ani słowa po angielsku rozmowa z nim jest wielką przyjemnością. Nie można przejść obojętnie.
Najlepszy, najciekawszy i najprzyjemniejszy sposób w jaki można spędzać czas na wyspie to wycieczka na skuterach. Wypożyczenie jednego na dobę to ok. 15 euro, pełny bak – jakieś 7 euro i to wystarczy żeby dwie osoby zobaczyły całe Zakynthos w jeden dzień, ale jeździć tak można cały tydzień. Oczywiście pani z biura podróży będzie mówić, że ślisko na drogach, bo pył wulkaniczny, że niebezpiecznie, że lepiej kupić wycieczkę autokarem za jedyne 40 euro i większość się jej posłucha. Kto się odważy, ten nie pożałuje. Tylko byle nie samochodem! Czując wiatr we włosach i podziwiając widoki ze skutera przeżywa się coś zupełnie innego. Osobiście polecam skalistą plażę Porto Roxa z parometrową skocznią do wody i dobrą knajpą, Blue Caves z mleczną wodą, no i oczywiście zatokę wraku – Navagio, pomimo hord turystów widok jest niesamowity.
O żółwiach Caretta Caretta (których ja widziałem tylko odchody), najwyższym szczycie wyspy – Vrachionas, stolicy (swoją drogą wartej odwiedzenia), czy błękitnych grotach nie będę się już rozpisywał – na ten temat można poczytać na wikipedii.

Gardaland
park rozrywki w pobliżu Mediolanu