bywajtu

 
To egipskie miasto położone jest na południu półwyspu Synaj. Rozciąga się na długości kilkudziesięciu kilometrów nie w chodząc przy tym dalej niż 2 km w głąb lądu. Najbardziej ruchliwą dzielnicą z największą liczbą restauracji, barów i sklepów jest Naama Bay. Krzykliwi sprzedawcy chcą tu za wszelką cenę wcisnąć swoje produkty zagranicznym turystom, ale można tu też zapalić sziszę za grosze i zjeść dobry obiad.
 

 
Ale do tego kurortu przyjeżdża się dla widoków pod wodą. Plaża jest piaszczysta, jednak morze ma przez pierwsze kilkadziesiąt metrów metr głębokości – już od brzegu zaczyna się rafa koralowa – by nagle skoczyć kilkanaście metrów pionowo w dół. Do wody wchodzi się z pomostu, który kończy się w miejscu, gdzie rafa tworzy pionową ścianę. Mnogość kolorowych roślin i ryb może przyprawić o zawroty głowy – jednak pod żadnym pozorem nie wolno ich dotykać. Nawet tak zabawnie wyglądająca ryba jak Picasso Fish, która ma głowę większą niż tułów, jest bardzo niebezpieczna.
 

 
Z innych atrakcji ciekawe są wszystkie rejsy, w tym rejs do wraku statku, który osiadł przed laty na mieliźnie, czy pokazy z tresowanymi delfinami. Jednak morze oferuje nam tyle rozrywki, że nie chce się z niego wychodzić ani na chwilę.