Na wirsycku
7 osób
Moderatorzy:
    Agata Antisaina
Autorzy strony:
    Agata Antisaina
Subskrybenci:
    SKIP Agata Atavus Antisaina AgnesO ruda Maciej

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

20/03/14 od Agata
W temacie: Natura

Widmo Brockenu

Śmiercionośny górski przesąd

Siedzisz sobie gdzieś w Tatrach, powyżej nie ma nic. Nad tobą słońce, ale pod stopami, gdzieś w dole, kotłują się jeszcze mgły. Leniwie rozglądasz się dookoła i nagle to widzisz. Twój cień, jakby wielokrotnie powiększony, z tęczową aureolą. Wygląda dość mistycznie, nic dziwnego, że taternicy nazywają go mnichem. Masz szczęście, właśnie zobaczyłeś rzadkie zjawisko optyczne, zwane Widmem Brockenu.

Ten fenomen można zaobserwować w wyższych partiach gór, ale też chociażby z samolotu. Muszą wystąpić odpowiednie warunki – obserwator stojący na linii między Słońcem a mgłą/chmurą. Mgła staje się swoistym ekranem, dodatkowo dając efekt powiększenia cienia. A tęczowa aureola to nic innego, jak załamywanie się promieni słonecznych w kropelkach wody. Co ciekawe, widmo może zaobserwować tylko osoba, której cień został rzucony na mgłę (by zobaczyli je towarzysze, muszą być ponoć spełnione określone warunki, co ponoć zdarza się jeszcze rzadziej niż samo widmo). Tyle nauka, w praktyce powyższe warunki wcale nie oznaczają, że mur beton zobaczymy mamidło górskie, jak je czasem nazywają. Największe szanse są jesienią, rankiem lub późnym popołudniem.

(Andrew, http://www.flickr.com/photo... CC-BY-2.0)

Źródło nazwy jest proste. Widmo po raz pierwszy opisał Johan Esais Silberschlag w XVIII wieku, cień z aureolą został zauważony w górach Harz, na szczycie Brocken. Na świecie to interesujące, niezbyt częste zjawisko, które pragnie się zobaczyć, nie dokopałam się przesądów. Wśród taterników wręcz przeciwnie. Jaszcz (jeden z czołowych taterników międzywojnia, Jan Alfred Szczepański; na marginesie, powstawanie przydomków było wtedy bardzo proste – pierwsze sylaby imienia i nazwiska) rozpuścił plotkę, jakoby zobaczenie Widma Brockenu zwiastowało śmierć w górach. Dopiero trzykrotne ujrzenie zjawiska miało ratować nieszczęśnika, ba, więcej – dawało pewność, że w górach nic mu się nigdy nie stanie. Przesąd rozpowszechnili inni taternicy i żyje sobie do dziś.

Widziałam mnicha tylko raz kilka lat temu, jesienią, gdzieś w okolicach Czerwonych Wierchów. Nawet udało mi się zrobić zdjęcie, zupełnie nieoddające pięknej, kolorowej aureoli. Poluję na kolejne, to przepiękne zjawisko.

A Wy, gdzie i o jakiej porze roku oraz dnia je spotkaliście?