Na wirsycku
7 osób
Moderatorzy:
    Agata Antisaina
Autorzy strony:
    Agata Antisaina
Subskrybenci:
    SKIP Agata Atavus Antisaina AgnesO ruda Maciej

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

Retorty

Nic tak nie dziwi jak wielkie piece przy drodze w lesie. I to w dodatku co najmniej w liczbie czterech, a nawet i więcej stojących w równych odstępach. Wyglądają jak pozostałości po czymś bliżej nieokreślonym.

Piece te nazywają się retorty i są użytkowane do dnia dzisiejszego. Tak, do dnia dzisiejszego, chociaż ich wygląd czasami może wskazywać na coś zupełnie innego... Są po prostu zniszczone użytkowaniem w trudnych warunkach.

Wyglądają niesamowicie. Walcowaty kształty z odchodzącymi rurami spod ziemi, zamykane otwory tuż przy podstawie, daszek, drabinka i wielkie drzwi. Wszystko to pokryte jest rdzą i osmalone. Naokoło pieców czasami są małe baraczki przystosowane do  mieszkania w nich na czas wypału.

(Barbara Ciach)

Wypał to nic innego jak produkcja węgla drzewnego. Jest on bardzo popularny na terenie Bieszczadów. Jeżeli mamy szczęście, możemy nawet natrafić na wypał! Nie zdarza się to często, ale jednak. Obsługują je panowie, którzy układają równej długości kawały drewna w środku pieca. Następnie zamykają szczelnie piec i palą drewno, które znajduje się w środku. Co ciekawe, wypał jest beztlenowy... a skoro nie dostaje się do środka tlen, to węgiel nie wiąże się z nim i nie powstaje dwutlenek węgla jak w zwykłym spalaniu. Zamiast tego węgiel zostaje w środku tworząc węgiel drzewny, którym można następnie palić.

Praca jest bardzo ciężka i żmudna. Panowie pracujący przy retortach to zazwyczaj bardzo mili ludzie. Nie narzucają się turystom, zajęci są pracą. Jednak zawsze gdy się do nich podejdzie, chętnie pomogą, jeśli tylko mogą.

Na wypał można trafić zarówno latem, jak i zimą. Obie pory roku mają swoje plusy i minusy. W zimnie na pewno źle się pracuje, jednak latem do żaru z nieba dochodzi żar z pieca.

Z tego co się dowiedziałam od spotkanych pograniczników, wypały są powoli, ale sukcesywnie likwidowane. Kto wie, czy za parę lat będziemy mogli je spotkać podczas wędrówki?

Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):


Notatki o podobnych miejscach: