
7 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Kamienna kuchnia
Gotowanie pod namiotem nie musi być nudne
Na każdy namiotowy wypad zabieram ze sobą kuchenkę, gazową albo paliwową. Z gazem bywa różnie, często ciężko go dostać, a jak już jest – nie taki, który pasuje. I kończy się w najgorszych momentach. Wtedy zostaje ognisko. Ale nie zawsze można znaleźć drewno i nie zawsze jest gdzie je rozpalić. Priorytetem musi być bezpieczeństwo – więc kiedy widzę ślady po ogniskach rozpalanych tuż pod ostańcami w Jerzmanowicach, okopcone drogi wspinaczkowe i to wszystko w bardzo suchym terenie – otwiera mi się nóż w kieszeni. Ale kiedy wszystkie warunki są sprzyjające… czemu nie?
Kamienna kuchnia
(A.Kozłowska)
Kamienna kuchnia od strony zabudowanej, nawet ogień ledwo widać. Na pierwszym planie niezbędna na takich wypadach dziwka.
Kocham gotować i nie chcę z tego rezygnować pod namiotem, gdzieś w górach czy innym mniej bądź bardziej odludnym miejscu. A gotowanie na ognisku do łatwych nie należy. Więc kiedy znudzi się już wszechobecna pulpa (makaron na 1000 sposobów, jedna z szybszych potraw, zobaczcie też notkę Antisainy o lepszej wersji tego dania), oprócz drewna, potrzebne też będą kamienie. Trochę zabawy w architekta i szybko powstaje kamienna kuchnia, najlepiej odsłonięta z jednej strony, by można było łatwo dodawać drewno. Rozpalamy ogień, czekamy, aż zrobi się żar – i gotowe. Można ustawiać kocioł i tworzyć poezję smaku, pamiętając o pilnowaniu płomienia i podsycaniu go nowymi porcjami. W ten sposób zużywa się dużo mniej drewna niż na tradycyjne ognisko, więc można gotować również jeżeli nie jest się w bogatym w ten surowiec miejscu. Miałam np. przyjemność używać kamiennej kuchni na plaży.
Gotowanie na plaży
(A.Kozłowska)
Gotowanie na plaży o zachodzie słońca. W roli stołu podłoże z pokruszonych muszli.
Co ugotować? Najlepiej coś z lokalnych składników, w końcu po to jeździmy. Na targach dostaniemy co dusza zapragnie, często za grosze. Potrawka z bakłażanów, cukinii, papryki, pomidorów i kiełbasy, do tego mnóstwo tanich jak barszcz egzotycznych przypraw. Zupa serowa z warzywami. Jajecznica. Na rano ryż na mleku z bakaliami. I oczywiście kawa, taka po turecku. Wcale nie spędzimy na tym dużo czasu. Ogranicza nas właściwie tylko ten jeden kocioł, bo trudno wędrować z całym zapasem kuchennego sprzętu. Zresztą – od czego jest pomysłowość?