
7 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Cerkiew w Łopience
Miejscowość Łopienka leży w dolinie rzeki na której można zobaczyć coraz to nowe ślady bobrów. Zagłębiając się w dolinę, idąc od drogi asfaltowej, napotykamy również retorty - niektóre nawet w trakcie wypału. Czasami można uświadczyć turystów, dzięki Studenckiej Bazie Namiotowej.
I to by było na tyle, chociaż jeszcze w pierwszych latach po wojnie, była tu wioska Łopienka. Poźniej zostały jedynie fundamenty domów i cerkiew.
Data postania cerkwi nie jest pewna, jednak najstarszą podawaną datą jest XVIII wiek, a najbardziej prawdopobodną XIX wiek. Według tradycji na pobliskiej lipie w cudowny sposób pojawiła się ikona Matki Boskiej. Wybudowano dla niej kapliczkę a następnie kościół - stąd też miałaby być niespotykana budowa cerkwi (chodzi o absydę przy prezbiterium). Po wojnie Łopienka opustoszała, czego skutkiem było nieużywanie świątyni w celach religijnych. Dwa lata po wysiedleniach, wywieziono ołtarz i ikonę Matki Boskiej do Polańczyka, gdzie znajduje się do dzisiaj. Cerkiew coraz bardziej niszczała, aż do końca XX wieku. Jednak ktoś sobie o niej w końcu przypomniał.
Świątynia latami była odbudowywana, aż w końcu dzisiaj wygląda tak jak na zdjęciach. Wewnątrz widać, że dach jest zupełnie na nowo położony. Natomiast kamienne mury zostały. O ile z zewnątrz tego nie widać, to wchodząc do środka naszym oczom ukazuje się niesamowity widok. Wewnątrz jest właściwie pusto. Ołtarz, obraz i poroże... To właściwie tyle przedmiotów w prezbiterium. W świątyni są drewniane ławki i rzeźba Chrystusa Bieszczadzkiego wykonana z drewna. Całą tą surowość oświetla światło przebijające się przez witraże i spływające w kolorach do wnętrza. Nieopodal znaduje się źródełko, które ponoć ma właściwości uzdrawiające.
Wartą uwagi sprawą, jest obecność pewnego pana, który sprzedaje pamiątki w sezonie turystycznym. Ustawia się naprzeciwko świątyni. Ciekawe są jego opowieści, chociaż początkowo zachwyca turystów, niektórzy stali bywalcy patrzą na niego z przymrużeniem oka. Tak czy inaczej warto wdać się w rozmowę i samemu ocenić.
Co roku w pierwszą niedzielę października odbywa się w Łopience odpust. W ciągu roku nigdy nie miałam problemów z wejściem do cerkwi, nawet w połowie stycznia. Ostatnio wisiała tam karteczka, o tym, że jest odprawiana w cerkwi jedna msza (niedzielna) w tygodniu.