Na Warmii i Mazurach

Moderatorzy:
    pioter

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

Na zamku w Morągu

Powrót do przeszłości

Jedna z niespodzianek Morąga, bodaj najciekawsza. O tym zamku krzyżackim nic wcześniej nie wiedziałem, ale co miałem wiedzieć, skoro właściwie on nie istnieje od kilku wieków. Na początku XXI wieku na jego miejscu było już tylko rumowisko i zdewastowany renesansowy dom postawiony w XVI wieku na fundamentach dawnych murów. Podobno nawet trudno było odnaleźć dawne fosy, gdyż te zostały zasypane gruzem i śmieciami, zostało po nich jedynie jedynie niewielkie wgłębienie wokół terenu założenia zamku. Całość porastały zarośla. Trzeba było wyjątkowej pasji nowego prywatnego właściciela, żeby było spod tego usypiska odkopać to, co jeszcze w jego głębi zachowało się z prawdziwego zamku, między innymi: mury oporowe, fundamenty murowanych budynków, podstawy dwóch wież i 350 metrów kwadratowych piwnic. Żeby wszystko odsłonić, trzeba było 3000 kursów wywrotek z ziemią, gruzem i śmieciami. Odtworzono pierwsze kondygnacje wież. W planach jest rekonstrukcja jednego ze skrzydeł zamku oraz postawienie 50-metrowej wieży "ostatniej obrony", z której będzie można podobno zobaczyć z jednej strony nawet Olsztyn, a z drugiej Bałtyk. Byłaby to rzeczywiście niezła atrakcja. 
 
XVI-wieczny budynek wzniesiony na murach dawnego zamku. Z prawej strony zachowany fragment dawnego zamku krzyżackiego - wejście bramne. XVI-wieczny budynek wzniesiony na murach dawnego zamku. Z prawej strony zachowany fragment dawnego zamku krzyżackiego - wejście bramne.
 
Rekonstrukcja zamku krzyżackiego w Morągu. Rekonstrukcja zamku krzyżackiego w Morągu.
 
Na razie możemy zwiedzić to, co do tej pory udało się wraz z archeologami odsłonić, wszystko jest świetnie opisane na specjalnych tablicach. Już krótki spacer po terenie dawnego dziedzińca zamku budzi wyobraźnię, to musiała być całkiem okazała warownia mieszcząca pomieszczenia mieszkalne i gospodarcze. Ciekawostką jest, że zamek w latach 1467-1469 był siedzibą namiestnika, a potem wielkiego mistrza zakonu - Heinricha Reuss von Plauena. Jeśli przyjąć, że w średniowieczu stolica państwa znajdowała się tam, gdzie jego władca, to można uznać, że stolicą państwa krzyżackiego w tym krótkim czasie był właśnie Morąg! Sam von Plauen zresztą wrócił do niego w 1470 roku po tym, jak zaniemógł w drodze powrotnej z Piotrkowa, gdzie złożył hołd lenny królowi polskiemu, Kazimierzowi Jagiellończykowi. Tu niedługo potem zmarł. 
 
Wejdźmy do jedynego ocalałego budynku, w nim dopiero się dzieje! I nie mówię wcale o tym, że straszy, bo i na to są podobno świadectwa: ponoć odzywa się w nim duch wielkiego mistrza von Paulena i pojawia się zjawa Barbary Schwann straconej w połowie XVIII wieku za dzieciobójstwo, a wcześniej przetrzymywanej w jednej z wież zamku. Mam na myśli raczej klimat jego wnętrz, doprawdy niezwykły, ale nie w sensie czegoś nadprzyrodzonego. Dom został wzniesiony już po sekularyzacji Prus i służył jako pałac starostom książęcym z rodziny zu Dohna. Do tej epoki nawiązuje obecny wystrój wnętrza. Wiele w nim starych stylowych mebli, sprzętów, różnych drobiazgów i bibelotów nadającym pomieszczeniom niepowtarzalny wystrój i atmosferę. Największym skarbem są renesansowe polichromie odkryte już przez nowego właściciela w 2001 roku na belkowym stropie. Niewiele takich malowideł się zachowało, tu zajmują prawie cały sufit sali na pierwszym pietrze, coś koło 100 m2. Gratka dla historyków sztuki, ale i dla nas, laików. Na polichromiach są głównie różne kolorowe ornamenty, gdzie niegdzie też postacie w medalionach. Barwy są już spłowiałe, co wydaje się normalne po upływie kilku setek lat, ale nadal robią ogromne wrażenie. To unikat na tych ziemiach.  
 
Renesansowe polichromie Renesansowe polichromie
 
Autentyczne polichromie renesansowe wraz ze stylową aranżacją wnętrz nadają miejscu wiele uroku, sprawiają też, że można się w nim przenieść w czasie i choćby przez kilka chwil poczuć się jak w dawnej epoce. Ważne przy tym, że ekspozycje wcale nie są martwe jak w muzeum, lecz pełnią funkcje użytkowe, dzięki temu to miejsce znów żyje. Organizowane są w nim różne przedsięwzięcia, koncerty, spotkania, sesje fotograficzne i wystawy malarstwa, również tego współczesnego. Kręcone są filmy i reklamówki. Na zamku można też zanocować. i zorganizować kameralne imprezy. W sieni można nabyć produkty regionalne, podobno przygotowane według starych renesansowych receptur. Gdyby jeszcze były tu jakieś beczki z winem, to nie tylko można by przenieść się w czasie, lecz również w przestrzeni, do Włoch na przykład, gdzie renesansu wiele, a zamki do dziś pełnią funkcje mieszkalne i praktyczne. No ale wiemy, mazurski klimat nie sprzyja uprawie winorośli. 
 
Stylowe wnętrze zamku Stylowe wnętrze zamku
 
 
Zamek położony jest nad rozlewiskiem, które pozostało po dawnym jeziorze. Pierwotnie był otoczony prawie ze wszystkich stron przez jego wody. Jezioro zostało jednak osuszone częściowo w XIX wieku i zamek nieco oddalił się od brzegu, nadal jednak jest to całkiem malownicza lokalizacja. Widać stąd z jednej strony rozlewisko, a z drugiej sąsiadujący z zamkiem gotycki kościół św. Piotra i Pawła. W dawnych czasach między zamkiem i kościołem był most zwodzony nad fosą oddzielającą oba obiekty. Po sekularyzacji Prus fara została przejęta na ponad 400 lat przez luteran, z kolei w domu Dohnów po ich przeprowadzce do nowej rezydencji urządzono kaplicę kalwińską. Stało się tak zapewne dlatego, że Dohnowie - jak zresztą duża część elit pruskich - przeszli w XVII wieku na kalwinizm. Zamek w Morągu to zatem nie tylko obiekt z duszą, ale też z niejedną ciekawą historią. To atrakcja dla szukających mniej znanych, ale bardzo ciekawych, bogatych w różne konteksty historyczne i kulturowe miejsc. 
 
  • Sala na parterze Sala na parterze
  • Zamek w Morągu Zamek w Morągu

Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):