Na Pomorzu
5 osób
Moderatorzy:
    pioter

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

Ferberowie

od  szypra Eberharda do bankiera Constantina

W wąskim przejściu między kościołem mariackim i dawną plebanią moją uwagę zwrócił herb, jakiego jeszcze nie widziałem: trzy głowy dzika.
 
 
Zaintrygowany zacząłem szperać w poszukiwaniu informacji. Nie było o nie trudno, gdyż okazało się, że herb związany jest z jedną z najbardziej wpływowych w XVI wieku gdańskich rodzin - Ferberami. No cóż, mieszkańcy i znawcy Gdańska pewnie uśmiechną się z politowaniem, bo jakie to niby odkrycie, przecież to powszechnie znana historia. Dla mnie była jednak nowa. I jakżeż ciekawa! Że też nikt jeszcze nie nakręcił o Ferberach filmu, mielibyśmy niezły dramat kostiumowy i polityczny, z wątkiem romantycznym. I to jakim! W zależności od interpretacji w stylu Szekspira lub Reymonta, co kto woli.
 
Ale po kolei. Ferberowie przybyli do Gdańska gdzieś w pierwszej połowie XV wieku. Pierwszym Ferberem, o jakim mamy informacje, był Eberhard, szyper i kupiec trudniący się handlem drewnem i lichwą. Musiał bardzo szybko dorobić się niezłego majątku, skoro już w połowie wieku wystawił rodzinną kaplicę w kościele mariackim. Taką pozycję osiągali nieliczni. Podobnie jak w XIX-wiecznej Łodzi tylko niektórzy nowi mieszkańcy robili tak zawrotne kariery. Gdańsk był miastem portowym, handlowym, już od czasów średniowiecznych dominował w nim duch współzawodnictwa i bezwzględnej walki.
 
Majątek był przepustką do kariery politycznej, ale sam jeszcze jej nie gwarantował, zwłaszcza że miastem rządziły klany rodzinne, często ze sobą skoligacone. Ich członkowie nieufnie spoglądali na nowych przybyszów, a jeśli któremuś się udawały interesy, to widzieli w nim dorobkiewicza i nuworysza. Jednak już w drugim pokoleniu za sprawą Johanna, syna Eberharda, Ferberowie zajmą miejsce wśród najważniejszych gdańskich rodzin. Johann nie tylko bowiem odziedziczy po ojcu smykałkę do handlu i rozwinie rodzinną firmę, lecz również wejdzie do władz miasta, najpierw jako rajca w 1475 roku, a 4 lata później jako burmistrz. Funkcję tę będzie sprawować do śmierci w 1501 roku.  
 
Johann Ferber na obrazie w kościele mariackim Johann Ferber na obrazie w kościele mariackim (domena publiczna)
 
Johann miał jedenaścioro dzieci. Najwybitniejsi z nich okazali się dwaj synowie: Eberhardt i Maurycy. Obaj przebojowi i z ambicjami przekraczającymi stan mieszczański. Eberhard uczył się rzemiosła rycerskiego i dworskiego obycia na zamkach w Meklemburgii i na Pomorzu. Brał udział w walkach floty hanzeatyckiej z flandryjską w 1490 roku, potem wraz z Bogusławem X Wielkim udał się na wyprawę do Ziemi Świętej, na której wsławił się odwagą, gdy ich statek zaatakowali Turcy. Za to został pasowany na rycerza przez wdzięcznego księcia. Największą jednak karierę zrobił w rodzinnym Gdańsku jako kupiec, bankier, dyplomata i wieloletni burmistrz miasta. Wielokrotnie powiększył majątek rodzinny, między innymi wzbogacił go o liczne nieruchomości, zabiegał o przywileje dla Gdańska, a w sporach polsko-krzyżackich stawał po stronie Rzeczpospolitej. Król Zygmunt w uznaniu jego zasług potwierdził jego szlachectwo nadając w 1515 roku rodzinie Ferberów wspomniany herb z trzema głowami dzika. Dlaczego akurat taki herb? Legenda wiąże go z wyczynem jego ojca, który miał podczas oblężenia Gdańska w 1460 roku wystrzelić z armat łby dzików (bądź świń) w stronę oblegających miasto wojsk krzyżackich. Miało to przekonać agresorów, że w Gdańsku jest żywości pod dostatkiem i nie da się go wziąć głodem. 
 
Jako burmistrz Eberhard Ferber sprawował rządy wręcz absolutystyczne, nazywany był nawet "królem Gdańska" (niektóre źródła podpowiadają, że sam kazał się tak nazywać). Póki sytuacja gospodarcza i społeczna Gdańska była niezła, jego rządom niewiele zagrażało. Jednak w czasach kryzysu związanego najpierw z kolejnym oblężeniem Gdańska przez wojska chylącego się już ku upadkowi państwa krzyżackiego, a potem z wystąpieniami uboższych mieszczan przeciwko patrycjatowi, pozycja Ferbera sie mocno zachwiała, zarzucono mu między innymi defraudację miejskich funduszy. Eberhard opuścił miasto. Wrócił, gdy z poparciem króla Zygmunta Starego przywrócono w Gdańsku porządek, jednak nie chciał już sprawować władzy w mieście i zadowolił się starostwem w Tczewie. Tam zmarł w 1529 roku. 
 
Nie mniej interesujące są losy Maurycego Ferbera, 6 lat młodszego od Eberharda. Do dziś nie wiadomo na pewno, co łączyło młodego Maurycego z Anną Pilemann: czy była to miłość jak w "Romeo i Julii" Szekspira, czy też tylko cyniczna gra ambitnego Ferbera o posag jedynej córki bogatego gdańskiego kupca, Mateusza Pilemanna. Anna miała obiecać Maurycemu swoją rękę, co nie spodobało się jej rodzicom. Romans zwiększył konflikt między rodami, lecz Maurycy nie ustępował nawet wtedy, gdy Anna pod wpływem rodziny wycofała się z obietnic. Maurycy z poparciem ojca i braci złożył sprawę do sądu biskupiego w Bydgoszczy, ale ten wydał wyrok niekorzystny. Co więcej Pilemannowie zakomunikowali, że wybrali na męża córki potomka rodu von Suchtenów, podobnie jak Pilemannowie konkurującego z Ferberami. Maurycy odwołał się do samego papieża zarzucając rodzinie Anny uniemożliwienie zawarcia małżeństwa mimo wcześniejszych zaręczyn. Jednak na rozprawie w Rzymie nie stawili się ani Ferberowie, a ani Pilemannowie. Papież, zgorszony sytuacją, obłożył całe miasto klątwą.
 
Maurycy Ferber jako biskup warmiński Maurycy Ferber jako biskup warmiński (domena publiczna)
 
W końcu Maurycy zrezygnował ze starań o rękę Anny i wybrał karierę duchownego. Najpierw zajmował rozliczne stanowiska w kurii rzymskiej, potem w 1516 roku został proboszczem kościoła Marii Panny w Gdańsku. Obok niego wybudował wspomnianą na początku plebanię, na której fasadzie do dziś znajduje się herb Ferberów. Ale to nie koniec historii. W 1526 roku Maurycy otrzymał sakrę biskupią i objął diecezję warmińską. Zmarł w Lidzbarku Warmińskim w 1529 roku. 
 
Na koniec wspomnijmy jeszcze o Constantinie Ferberze, najmłodszym synu Eberharda. Constantin podobnie jak ojciec i dziad przez wiele lat był burmistrzem, powiększał majątek rodzinny i bronił przywilejów Gdańska, występował między innymi przeciwko próbom większego podporządkowania miasta przez Zygmunta Augusta i Stefana Batorego. Za jego czasów Ferberowie znaleźli się chyba u szczytu swojej potęgi, o czym może świadczyć fakt, że Constantin stał się bankierem koronowanych głów. Spór z Zygmuntem Augustem wcale nie przeszkadzał w udzieleniu królowi wysokiej pożyczki,  dłużnikami Ferbera byli zresztą również król szwedzki i książę pruski. Doprawdy niezwykła historia, jeśli wspomnimy, że jeszcze pradziadek Constantina był w Gdańsku tylko szyprem i początkującym kupcem.
  • Przejście między kościołem NMP i dawna plebanią Przejście między kościołem NMP i dawna plebanią

Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):