12 osób
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy i obserwujący
Moderacja: po publikacji
Podręcznikowy przykład gitarowego szaleństwa
plus słów kilka o Polsce
Jest taka scena w filmie „Powiększenie” Antonioniego, w której bohater, fotograf próbujący rozwiązać kryminalną zagadkę, zachodzi do muzycznego klubu, gdzie koncert daje rockowa kapela. Mamy rok 1966. Jeden z członków formacji ma kłopoty ze swoją gitarą i zdenerwowany całą sytuacją roztrzaskuje swój instrument w drobny mak. To, co zostało z instrumentu i co udało się wyrwać wśród dzikiego tłumu Davidowi Hemmingsowi (odtwórcy głównej roli), szybko trafia do kosza.
Świetna scena. No i świetna grupa, bo zespół doprowadzający tłum do stanu wrzenia to The Yardbirds. Sytuacja została ponoć zainspirowana słynnym gitarołamaczem z grupy The Who Peterem Townshendem i to on z kolegami miał wziąć udział w kręceniu tej sceny. Niepokorni The Who pokłócili się jednak o coś z filmowcami. Nie szkodzi. Moim zdaniem jest to do dziś jeden z najbardziej sugestywnych przykładów wykorzystania muzyki rockowej w filmie. Bo zarówno „Powiększenie” to genialne dzieło, jak i zespół Yardbirds był w latach 60-tych fenomenem – przez skład grupy przewinęli się tacy muzycy, jak Jimmy Page, Jeff Beck i Eric Clapton.
Jednym z filarów grupy był Chris Dreja – instrumentalista o polskich korzeniach, który, tak się składa, w dniu 11 listopada, czyli w dniu ważnym dla Polski, obchodzi urodziny. Ojciec tego ważnego (choć nie pierwszoplanowego) Yardbirdsa był Polakiem, zaś brat Chrisa, bluesman, zanim został Anthonym, nosił swojskie imię Stefan. Co mogę dodać? Wszystkiego najlepszego, Panie Krzysztofie!