Na odsłuchu
12 osób
Moderatorzy:
    MarcinM

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy i obserwujący
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

17/01/14 od MarcinM

Orientalne korzenie muzyki rockowej

Czyli: co maja ze sobą wspólnego rock i Japonia?

Pentatonika. Notatka o tej pięciotonowej skali ma szansę Was zainteresować, ale może również sprawić, że łaskawszym okiem spojrzycie na nawet najnudniejsze moje teksty na „Na odsłuchu”. Rzecz w tym, że jako muzyk-amator nie zwykłem pisać tekstów „specjalistycznych”, ale temat szerokiego wykorzystania skali pentatonicznej wydał mi się o tyle ciekawy, że postanowiłem podjąć się napisania kilku zdań.

Zanim w Grecji, w czasach antycznych, powstał siedmiostopniowy system skal (później przeniesiony i z powodzeniem przerobiony na grunt chrześcijańskiej Europy, stąd znane nam dziś skale kościelne, zwane też modalnymi, szeroko wykorzystywane w muzyce jazzowej), starożytne kultury azjatyckie (Japonia, Chiny) wypracowały sobie skalę pięciotonową – właśnie pentatonikę. Polega to z grubsza na tym: mamy pięć dźwięków w odpowiedniej odległości od siebie, które później powtarzają się w tym samym układzie, jakby zapętlając się.

Poniżej prezentuję japońskie skale pentatoniczne. Daruję sobie opisywanie, czym różnią się orientalne skale od tych znanych bluesmanom i rockmanom, czyli wszystkie te kwarty zwiększone i tym podobne substytuty prochów na sen dla niegrającego czytelnika. Na koniec dodam tylko, że skale te w wersji niezmienionej wykorzystywane bywają przez gitarowych wirtuozów, takich jak Marty Friedman (ex-Megadeth) czy niestety niezdolny już do gry na gitarze Jason Becker.

Jednak istotną rzeczą jest tutaj coś innego – pięciotonowa skala stała się podstawą większości muzyki rockowej, wcześniej stała się bowiem podstawą bluesa. Poniżej prezentuję dwa w zasadzie oczywiste przykłady wykorzystania pentatoniki, zarówno w riffach, jak i w partiach solowych. Któż nie zna tych utworów?