Na odsłuchu
12 osób
Moderatorzy:
    MarcinM

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: autorzy i obserwujący
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

10/10/13 od MarcinM
W temacie: Some Years After

Głośno i konsekwentnie

Trochę o PJ Harvey

Niby kobiet się o wiek nie pyta, ale kto by przypuszczał że Polly Jean Harvey, znana głównie jako PJ Harvey, skończyła właśnie 43 lata? Często w pewnym momencie przychodzi kryzys, a muzyk osiada na laurach i jeśli już nagrywa płyty, to robi to niejako z obowiązku, odhaczając kolejny materiał, żeby wywiązać się z umowy z wytwórnią.

PJ Harvey to nie dotyczy – od debiutanckiej płyty „Dry”, po wydany dwa lata temu „Let England Shake”, nie da się stwierdzić znaczącego spadku twórczej formy. Ok, może nie jestem wielkim fanem przedostatniego albumu „White Chalk”, utrzymanego w stonowanej konwencji, na którym to Polly wyłączyła piece gitarowe i zasiadła za fortepianem, ale to już moje preferencje.

Początki muzycznej działalności artystki sięgają końca lat 80-tych, kiedy jeszcze niespełna dwudziestoletnia dziewczyna stała na czele formacji Automatic Dlamini. W grupie udzielał się również John Parish – znajomość z nim okazała się muzycznie istotna w następnych latach działalności. Wielokrotnie współpracował z wokalistką, ale też kilkakrotnie poratował ją finansowo.

W ogóle PJ Harvey miała szczęście do osób, z którymi przyszło jej współpracować. Zauroczył się nią sam Nick Cave, który zaprosił ją na swoją płytę „Murder Ballads” i chociaż szeroka publiczność kojarzy głównie jego duet z Kylie Minogue, to utwory „Henry Lee” i „Death Is Not The End”, z Polly na wokalu, poruszają mnie znacznie bardziej.

Poza tym wystarczy wymienić jeszcze takie nazwiska, jak Mark Lanegan, Thom Yorke czy Josh Homme – to pewna część wykonawców, z którymi PJ Harvey współpracowała.

Ale czy to naprawdę istotne, biorąc pod uwagę fakt, żę mamy do czynienia z artystką, która ma na koncie 8 świetnych płyt, 6 nominacji do Grammy i dwie statuetki od brytyjskiego przemysłu muzycznego? A może i to nie jest ważne, bo przecież liczy się muzyka.