bywajtu

Rocznice niektórych premier płytowych, urodziny artystów i podobne okoliczności, pomijając aspekty  finansowo-wydawnicze (np. kolejne reedycje, oczywiście często potrzebne) bywają świetnym pretekstem do sięgnięcia na półkę po albumy często zakurzone, nie puszczane od bardzo dawna.

23 września 87 lat temu na świat przyszedł prawdziwy „soul man”, muzyk który zmienił oblicze jazzu – John Coltrane.

Saksofonista odkryty został dla szerszej publiczności przez Milesa Davisa i wziął udział w nagraniu słynnej płyty „Kind of Blue”, od której rozpoczął się na dobre jazz modalny. Coltrane jednak skrzydła rozwinął dopiero jako lider – takie płyty jak „Blue Train” czy, przede wszystkim, „Love Supreme”, owoc duchowej przemiany Coltrane’a, do dziś pozostają niewyczerpanym źródłem inspiracji, nie tylko dla jazzmanów.

Muzyk zmarł w 1967 roku na chorobę nowotworową. Dziś trudno sobie wyobrazić, co by mógł jeszcze dokonać, a jeszcze trudniej wyobrazić sobie, jak potoczyłaby się historia muzyki, gdyby nie on.