Na Mazowszu
Ciekawe miejsca, historia, agroturystyka na Mazowszu i w bliskiej okolicy Mazowsza.
26/04/11
od vooytoo
Żyrardów
Murowane klimaty
Jeżeli nie masz co robić i z chęcią byś gdzieś wyskoczył lub wyskoczyła na jeden dzień, proponuję miasto leżące 45 km od Warszawy na trasie kolejowej Warszawa-Łódź i przy drodze krajowej nr 50, zwane Żyrardowem.
Co takiego ciekawego można zobaczyć w tym mieście? Jestem mieszkańcem Żyrardowa i takie pytanie zadałem sobie, kiedy zapowiedziała się z wizytą grupka moich przyjaciół. Nie ukrywam, że był to dla mnie ból głowy, gdyż nigdy wcześniej nie patrzyłem na nie jako atrakcje turystyczną. Cóż mogłem zaproponować? Restauracje lub kawiarnie? Czemu nie, ale ile można w niej siedzieć? Kino? Szkoda czasu. Tak rzadko się widujemy, że chcieliśmy z sobą pobyć, a po za tym seanse filmowe są tylko wieczorami. Może być ciężko pomyślałem. Postanowiłem jednak tak łatwo się nie poddawać.
Pociąg wjechał na stację PKP kilka minut przed południem. Wysiedli z niego długo oczekiwani przeze mnie goście. Ponieważ troszeczkę interesuję się historią miasta postanowiłem poprowadzić ich po mieście. Zacząłem od najważniejszej rzeczy, czyli skąd się wziął ten Żyrardów, że istnieje dzięki wybudowanej fabryce wyrobów lnianych, której budowę zaczęto na początku 1830 roku a swoją nazwę zawdzięcza nazwisku wynalazcy maszyny do przędzenia lnu Filipowi de Girard. I tak z krótką historią o mieście i standardowym pytaniem co słychać zaczęliśmy oglądać miasto.
Ruszyliśmy spod zabytkowego, acz niedawno starannie odrestaurowanego dworca PKP aleją, prosto pod kościół św. Karola Boromeusza. Jest to najstarszy kościół w mieście, który został wybudowany przez Karola Ditricha, właściciela fabryki lniarskiej dla pracowników. Obecnie jest w nim odnawiana polichromia, która została zniszczona w pożarze w 1978 roku.
Następnie obok szpitala miejskiego, który w drugiej połowie XIX wieku był jednym z najnowocześniejszych w Europie i podwórkami między dawnymi budynkami robotników poszliśmy do neogotyckiego kościoła farnego znajdującego się na głównym placu w mieście, który jest główną wizytówką miasta. W nim oprócz kolorowych witraży nawiązujących do charakterystyki miasta jest również ołtarz wzorowany na tym z kościoła mariackiego w Krakowie wyrzeźbionego przez Wita Stwosza. Po krótkim zwiedzaniu wybraliśmy się na ciastko i mrożoną herbatę do „Tygielka”. Jest to ciasna, ale bardzo klimatyczna herbaciarnia na malowniczym rynku w której oprócz słodyczy można również napić się mocniejszych trunków takich jak miód pitny czy piwo z różnych rejonów świata.
Następnie obok szpitala miejskiego, który w drugiej połowie XIX wieku był jednym z najnowocześniejszych w Europie i podwórkami między dawnymi budynkami robotników poszliśmy do neogotyckiego kościoła farnego znajdującego się na głównym placu w mieście, który jest główną wizytówką miasta. W nim oprócz kolorowych witraży nawiązujących do charakterystyki miasta jest również ołtarz wzorowany na tym z kościoła mariackiego w Krakowie wyrzeźbionego przez Wita Stwosza. Po krótkim zwiedzaniu wybraliśmy się na ciastko i mrożoną herbatę do „Tygielka”. Jest to ciasna, ale bardzo klimatyczna herbaciarnia na malowniczym rynku w której oprócz słodyczy można również napić się mocniejszych trunków takich jak miód pitny czy piwo z różnych rejonów świata.
Po odpoczynku wybraliśmy się w stronę osiedla Żeromskiego. Przechodziliśmy obok odnawianej Resursy, Kantoru z klimatyczną piwnicą, niestety niedostępną dla zwiedzających, oraz Pałacyku Tyrolskiego, który ma dość smutną historię. W 1884 roku w pożarze zginęła mała dziewczynka, wnuczka ówczesnego właściciela fabryki Marie Marcelin. Legenda głosi, że od tamtej pory w oknach pałacyku pojawia się jako dziewczynka z czerwoną różą. Za pałacem skręciliśmy na teren dawnych zakładów lniarskich. Dziś tworzone są tutaj lofty i deptak.
Wychodząc z terenów dawnych zakładów lniarskich, poszliśmy do parku miejskiego. W 2008 skończyła się jego prawie trzyletnia rewaloryzacja i obecnie uważany jest za jeden z najpiękniejszych na Mazowszu. Tutaj też znajduje się Muzeum Mazowsza Zachodniego w dawnej willi reprezentacyjnej Karola Dittricha. W okresie letnim organizowane są koncerty. Można tu posłuchać muzyki poważnej, jak również jazzu czy bluesa. Po wyjściu z parku znaleźliśmy się na torze kolarskim, na którym swego czasu były rozgrywane mistrzostwa krajowe i międzynarodowe w tej dyscyplinie.
Na obiad poszliśmy do „Szpularni”. Jest to klimatyczna restauracja, gdzie połączono czerwoną cegłę z nowoczesnym stylem. Polecam tu znakomite puchary lodowe, jak również mrożoną kawę. Ku naszemu zaskoczeniu bardzo szybko nadszedł wieczór i czas rozstania. Jednak został olbrzymi niedosyt, że jeszcze wiele zostało do zobaczenia. Stąd również można dojechać na rowerze do Bolimowskiego Parku Krajobrazowego. Jest to stylowe, klimatyczne miasto, w którym bardzo miło można spędzić czas.
Powiększ
Ostatnio komentowane na stronie:

12/05/2015
pioter
Secymin Nowy
Czyli Olędrzy na Mazowszu
03/05/2015
pioter
Renesansowy kościół warowny w Brochowie

09/02/2017
pinot