Na kupieckim szlaku
9 osób
Moderatorzy:
    pinot

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: przed publikacją
RSS RSS
Zarejestruj się

30/01/14 od mrtswtk
W temacie: Teorie

Efekt gapowicza w ekonomii

A za co Tobie zdarzyło się ostatnio nie zapłacić?

Według ekonomii gapowicz to podmiot, który osiąga korzyści z użytkowania dóbr lub usług publicznych (bądź zasobów wspólnych) w stopniu przewyższającym jego udział w kosztach wytworzenia tych dóbr. Definicja podręcznikowa.

Ja się odrobinę „porozwodzę” nad nazwą pojęcia. Osobiście uważam ją za nieco mylącą, bo kojarzy mi się z gapą - osobą, która coś przegapiła, którą coś ominęło, a przecież gapowicz w powyższym znaczeniu korzysta, to inni są tu gapami. Po sięgnięciu do słownika sprawa staje się klarowniejsza. Wszak gapowicz to pasażer jadący bez biletu (na gapę). W tym kontekście jest w tym sporo racji – gapowicza coś omija, a to co go omija, to płacenie za bilet.

Z resztą pasażer na gapę jest często podawany jako przykład obrazujący efekt gapowicza. Niemniej nie należy utożsamiać tego problemu tylko i wyłącznie z jazdą na gapę, a już na pewno nie można traktować tych dwóch pojęć zamiennie.  Zostańmy jednak przy tym przykładzie.

Gapowicz przyłapany na gorącym uczynku. Gapowicz przyłapany na gorącym uczynku. ( erik boralv, CC BY 2.0, http://www.flickr.com/photo...)

Kim jest pasażer na gapę każdy wie. Jego działanie jest możliwe tylko dlatego, że istnieją inni pasażerowie, którzy za korzystanie z metra, autobusu czy pociągu zapłacą. Gdyby wszyscy przestali płacić dobro zniknęłoby z rynku. Myślicie, że ludzie zaczęliby chodzić do pracy na nogach? Mało prawdopodobne. Zyskałyby na tym taksówki i prywatni przewoźnicy, u których bilet opłaca się przy wsiadaniu do autobusu.

Gdy pisałam o tragedii zasobów wspólnych, wspomniałam że do ochrony ich wyczerpalności rozważa się dwie opcje: prywatyzację lub regulację. W pierwszym przypadku dobro publiczne staje się dobrem prywatnym i nie występuje efekt gapowicza - za dobro trzeba zapłacić w momencie korzystania z niego (wspomniane taksówki i prywatni przewoźnicy). W drugim przypadku użytkowanie dobra jest opłacane z podatków. Najlepszym przykładem jest policja, straż pożarna, obrona narodowa - nawet jeżeli ktoś jest nieaktywny zawodowo i podatków nie płaci, nie może być wyłączony z obrony narodowej na wypadek wojny. I w tej sytuacji jest gapowiczem.  

Efekt gapowicza jest też uznawany jako przejaw asymetrii informacji (pisałam o niej przez pryzmat negatywnej selekcji). Przykładem może być rynek kapitałowy. Powiedzmy, że funkcjonuje na tym rynku firma X, która korzysta z usług firmy doradczej Y. W pewnym momencie kupuje akcje, które w przyszłości będą dobrze rokować. Jej działanie jest podyktowane prognozą firmy Y. Jednak z prognozy tej korzysta nie tylko firma X – jest jeszcze gapowicz, który również kupuje akcje bo po prostu naśladuje zachowanie firmy X. W ten sposób korzysta z usług firmy doradczej Y nie ponosząc za to żadnych kosztów.

Asymetria informacji rodzi problem efektu gapowicza. Gdyby informacja od firmy doradczej Y byłaby ogólnodostępna, gapowicze nie mieliby racji bytu. Tylko z czego opłacić działalność firmy Y – z podatków? I tu kółko się zamyka.