bywajtu

Pałac Schönbrunn to bez wątpienia obowiązkowy punkt programu dla każdego, kto przyjeżdża do Wiednia. Jeśli chodzi o sam budynek, to jest zwyczajnie ładny, z pewnością w stolicy Austrii można znaleźć okazalsze. Za to w środku robi wrażenie. Sama liczba pomieszczeń przyprawia o zawrót głowy. Wprawdzie do dyspozycji zwiedzających jest tylko ok. 40 z ponad 140 pokoi, ale to w zupełności wystarczy, żeby zachwycić.
Ci, którzy mają ograniczony budżet i za 10 euro wolą zjeść obiad niż zwiedzać cesarskie komnaty, też śmiało mogą uwzględnić Schönbrunn w swoim harmonogramie podróży. A to ze względu na przepiękny ogród. Dzięsiątkami alejek, pomiędzy wypielęgnowanymi żywopłotami, wśród kwiatowych dywanów można się przechadzać, całkowicie zatracając poczucie czasu.
Jeśli ktoś nie przepada za spacerami, może zamienić własne nogi na kółka ciuchci, która obwozi turystów po całym ogrodzie.
Na terenie parku znajduje się nawet ZOO, ale chyba lepiej widok zwierzaków w klatkach zamienić na panoramę Wiednia, którą można podziwiać ze znajdującego się w ogrodzie wzgórza. Wybudowana tam Glorietta mieści w sobie obecnie małą restauracyjkę, z której, delektując się tortem Sachera popijanym kawą, można popatrzeć na pałac, na miasto i w duchu zanucić: "Cysorz to miał klawe życie"... No, przynajmniej, kiedy wypoczywał w Schönbrunn ;)