7 osób
Ustawienia strony:
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS
RSS
Vyšehradský hřbitov
Niech żyje sztuka
Wyszehradzkie wzgórze zamkowe to nadal spokojne miejsce, chociaż zaznaczone w każdym przewodniku po Pradze. Jednak znajduje się w pewnym oddaleniu od Starego Miasta, Mostu Karola itp., wobec czego tłum turystów szczęśliwie dociera tu przerzedzony. Szczególnie rano latem (lub zimą właściwie o każdej porze) można mieć to wszystko tylko dla siebie. A jest co oglądać. Dlatego najlepiej zarezerwować sobie ładnych kilka godzin, samo siedzenie na murach i patrzenie na Wełtawę czy majaczące gdzieś w oddali Hradczany kradnie cenny czas. A co dopiero cmentarz, którego nie można nazwać inaczej jak dziełem sztuki.
Vyšehradský hřbitov (hřbitov, pol. cmentarz) został założony jeszcze w XV wieku, tuż obok imponującego kościoła św. Piotra i Pawła. Wieki mijały, otocznie się zmieniało. W XVII wieku nekropolię otoczono murem, w XIX powstały przepiękne neo-renesansowe arkady. Dziś to miejsce spoczynku wielu kompozytorów (z Dvořákiem i Smetaną na czele), malarzy (Mucha!), poetów (m.in. Neruda), rzeźbiarzy, aktorów, ludzi ze świata nauki. Słowem – śmietanka czeskiego artystycznego świata. I to widać. Bo cmentarz – choć stosunkowo niewielki – jest wręcz naszpikowany dziełami sztuki, jakimi są po prostu groby.
Jeżeli nie jest się na to przygotowanym, szczękę będzie się zbierać z chodnika. Chociaż właściwie robi takie wrażenie nawet za n-tym razem. Wchodząc tylną bramą (główna jest od strony kościoła), od razu jest się bombardowanym wysublimowanym pięknem arkad. Te malowidła, kamienne anioły, witraże... A to dopiero początek. Warto iść powoli i uważnie się rozglądać, bo w tym gąszczu sztuki łatwo przeoczyć coś naprawdę ciekawego. Centrum jest Salvin, zaprojektowany przez Antonina Wiehla (dlatego też sama nekropolia bywa nazywana cmentarzem Salvin) – monument sławy, upamiętniający m.in. Muchę, Myslbeka czy Gočára. Motto na nim głosi: Ač Zemeřeli Ještě Mluví (Chociaż umarli, jeszcze mówią). I tę mowę artystów, którzy odeszli, rzeczywiście tu słychać.
Jeżeli nie jest się na to przygotowanym, szczękę będzie się zbierać z chodnika. Chociaż właściwie robi takie wrażenie nawet za n-tym razem. Wchodząc tylną bramą (główna jest od strony kościoła), od razu jest się bombardowanym wysublimowanym pięknem arkad. Te malowidła, kamienne anioły, witraże... A to dopiero początek. Warto iść powoli i uważnie się rozglądać, bo w tym gąszczu sztuki łatwo przeoczyć coś naprawdę ciekawego. Centrum jest Salvin, zaprojektowany przez Antonina Wiehla (dlatego też sama nekropolia bywa nazywana cmentarzem Salvin) – monument sławy, upamiętniający m.in. Muchę, Myslbeka czy Gočára. Motto na nim głosi: Ač Zemeřeli Ještě Mluví (Chociaż umarli, jeszcze mówią). I tę mowę artystów, którzy odeszli, rzeczywiście tu słychać.
Nie jest to miejsce na długi spacer i rozmyślania. Wyszehradzki cmentarz jest za mały na takie spacery. I też ciężko jest próbować ułożyć sobie w głowie własne życie, kiedy oczy co i raz spoczywają na czystej sztuce. Wszelkie myśli się blokują, zostaje tylko napawanie się pięknem. Jeżeli chce się więc oczyścić umysł i osiągnąć spokój, lepiej przejść się po ogromnym parku pokrywającym większość wzgórza zamkowego. Jeśli jednak marzy się o ucieczce od chaosu w głowie – nie ma nic lepszego. Obrazy skutecznie wypełnią miejsce myśli. W końcu ta praska nekropolia jest tak samo zachwycająca, jak jest sławna.
Powiększ
Ostatnio komentowane na stronie: