
4 osoby
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
Glonojad
Wegebar na Placu Matejki
Kraków ma przebogatą ofertę kulinarną. Chcąc coś zjeść, nie spotkamy się z problemem braku miejsc, bo jakieś zawsze się znajdzie. Ale warto wiedzieć gdzie wejść koniecznie. Takim miejscem jest na pewno Glonojad, do którego wreszcie trafiłam.
Glonojad (pl. Matejki 2) należy do najtańszych w centrum miasta lokali, toteż jest chętnie odwiedzany – czy to w porze lunchu, czy też na popołudniowe obiady. My zdecydowaliśmy się na wspólny wypad z przyjaciółmi na kolację, około pół godziny przed zamknięciem lokalu, czyli o 21:30. Bezmięsne, lekkie jedzenie idealnie nadawało się na tak późną godzine.
W Glonojadzie zjemy dania wegetariańskie i wegańskie. To przyciąga wszelki anarchistyczny i alternatywny wyzwolony element, tym bardziej że znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W ciągu dnia w roku akademickim spotkamy tam więc ludzi w kapeluszach, z niebieskimi i zielonymi włosami, a przywita nas zapach goździkowych papierosów. Obok artystów-wegetarian, spotkamy pracowników okolicznych urzędów i biur, którzy chcą po prostu lekko, szybko i tanio zjeść.
A zjeść można na prawdę pyszne rzeczy. Jak dowiadujemy się od obsługi i ze stron internetowych, wszystko przygotowywane jest na miejscu bez użycia gotowych półproduktów, zdecydowana większość warzyw, owoców i ziół pochodzi z małych lokalnych i rodzinnych gospodarstw z okolicy. Na pewno nie zjemy tam nic sztucznego, upiększającego wygląd potraw. Kucharze brzydzą się GMO. Wszystko jest zdrowe i naturalne.
Na próbę wzięliśmy dwie zupy-kremy: warzywną i fasolową, samosy oraz pierogi ruskie z surówkami. Smakowało nam wszystko, pomimo, że musiało już mieć swoje godziny. To samo przez się świadczy o jakości potraw. Samosy nie były tłuste jak to zwykle w polskich barach. Kucharze wiedzą, co czynią.