Krajobraz wina
6 osób
Moderatorzy:
    pioter

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: po publikacji
RSS RSS
Zarejestruj się

Wina z pogranicza

Notatki z Brdy.

Chwałko, czyli słowianie południowi.

Pamiętacie jak dziadek Świętopełk opowiadał o Chwałku? Chwałko był duszą grodziska. Gdy zaginął bez wieści, grodzianie poczuli ogromną stratę. Nikt już nie rozweselał bractwa przy podpiwku, tak jak czynił to on. Niektórzy mówili, że utonął w stawie, inni przekonywali, że został mnichem w opactwie Światowida. Mylili się! Okazało się później, że Chwałko miał dosyć kwaśnego żuru i poszedł szukać lepszej strawy. Gdy już znalazł na południu wino i oliwki, nie chciało mu się wracać i osiadł na zawsze tam, gdzie jaśniej, cieplej i smaczniej. Spotkałem jego potomków. Zbierali właśnie merlota w winnicy na granicy słoweńsko-włoskiej.


Słoweński dionizos Słoweński dionizos (pioter)

 
Goriška Brda, czyli pogranicze.

Słowenia to kraj najbardziej zachodni wśród państw słowiańskich i zarazem odrębny, budujący swoją tożsamość na pograniczu kultur – austriackiej, włoskiej i bałkańskiej. Nie jest to już Austria, nie są to jeszcze Włochy i nie są to jeszcze Bałkany. Jest w tym kraju jakiś porządek i spójność. Białe domy z czerwonymi dachówkami są znakiem rozpoznawczym krajobrazu słoweńskiego od granicy węgierskiej aż po Primorje na zachodzie. Niewiele tu chaosu urbanistycznego. Przejeżdżającego przez Słowenię urzeka ład i harmonia.

Mamy czego zazdrościć potomkom Chwałka. Przepiękne krajobrazy, klimat śródziemnomorski, Alpy, Adriatyk i wino. Wino uprawiane jest zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie kraju. Mówi się, że wina wschodnie są bardziej związane z tradycją austriacką, a zachodnie z włoską. Jednak już po pierwszych degustacjach trudno nie odnieść wrażenia są to wina oryginalne. Często mocne i dzikie. W porównaniu z austriackimi czy włoskimi wydają się mało finezyjne, ale nieraz bardzo ciekawe. Cieszą się one coraz większym zainteresowaniem na świecie, zwłaszcza gdy pochodzą z regionu Goriška Brda. Niegdyś Brda tworzyła jeden region wraz z częścią włoskiego Collio. Obecnie dzieli je granica wytyczona po wojnie. Więcej szczęścia mieli ci winiarze, którzy wtedy znaleźli się po stronie włoskiej, mniej ci, którzy zostali po stronie socjalistycznej Jugosławii. Przez wiele lat słoweńscy winiarze większość zbiorów musieli bowiem oddawać do spółdzielni, których produkcja nastawiona była bardziej na ilość niż na jakość. Dopiero przemiany polityczne na początku lat 90-tych umożliwiły odbudowanie upraw i poprawienie produkcji. Dziś w Brdzie znów prym wiodą prywatni producenci, a ich wino staje się coraz bardziej cenione również poza Słowenią. Sama granica z Friuli stała się niewidoczna. Również w winnicach - Słoweńcy często pracują po stronie włoskiej, a Włosi po stronie słoweńskiej. O wspólnej przeszłości świadczy uprawa tych samych szczepów w obu regionach – obok francuskich Sauvignon Blanc, Chardonnay, Caberneta Sauvignon i Merlota są to charakterystyczne zarówno dla Friuli, jak i Brdy Rebula (Ribolla) i Refosk (Refosco).

Krajobraz Brdy Krajobraz Brdy (pioter)

 
Edi Simcić, czyli fuzz garbników.

Jedną z posiadłości, które w 1945 roku znalazły się po „złej” stronie była winnica rodziny Simciców w Vipolże. Zabrakło zaledwie 500 metrów do Włoch. Edi Simcić – jeden z najbardziej dziś cenionych winiarzy słoweńskich - źle wspomina pracę dla spółdzielni zrzeszającej 750 innych winiarzy. Po upadku socjalizmu od razu założył firmę i zaczął sprzedawać wino z własnym nazwiskiem na etykietach. Na sukces nie czekał długo.

Z ciekawością przystąpiłem do degustacji jego win. Wprawiły mnie one jednak w konsternację. Były to wina o mocnej strukturze, zbudowane ze szkieletu, który mógłby unieść wiele, a wydawało się, że unosi tylko alkohol. Takie było przynajmniej pierwsze wrażenie po spróbowaniu win białych. Konstrukcja prawie bez wypełnienia. Jak konspekt powieści lub sylogizm wiersza. Dopiero po ponownej próbie zmysły wróciły do równowagi i mogły wyczuć delikatną owocową nutę. Bardziej przypadły mi do gustu wina czerwone, zwłaszcza kupaż bordoski - "Duet" (rocznik 2008, 15 €). Bo o ile w przypadku win białych ten słoweński konstruktywizm wydał mi się niszczycielski, to w przypadku czerwonych nader ciekawy. Niezła struktura w tym wypadku została wypełniona słodkim, dojrzałym owocem Merlota i wyraźnymi, jeszcze młodymi taninami. Wino jak muzyka rockowa, nieokrzesane, z niezłym nerwem i fuzzem garbników. Jak "Red" King Crimson. Zapadające w pamięć.

Wina Edi Simcicia Wina Edi Simcicia (pioter)

Strona Edi Simcicia: http://www.edisimcic.si 

***

Do Brdy warto przyjechać choćby na krótko albo zboczyć nieco z drogi w podróży do Włoch. Nie tylko dla wina. Miejsce jest idealne również na wypoczynek, spacery czy wycieczki rowerowe. Pagórkowaty krajobraz pełen malowniczych winnic powoduje, że Brda bywa nazywana – z lekką jednak przesadą - słoweńską Toskanią. Miejsce spokojne i ciche. Łatwo tu znaleźć niedrogi nocleg w prywatnym pensjonacie, gdzie z pewnością spotkamy się ze słowiańską gościnnością i zjemy świetne śniadanie. Przy okazji zajrzyjmy do jakiegoś winiarza i spróbujmy wina. Wina słoweńskie są w Polsce mało znane, a przecież wiele łączy naszą i słoweńską kuchnię. W obu dużą rolę odgrywają kapusta i ziemniaki. Tyle że w odróżnieniu od naszej nieodłącznym składnikiem kuchni słoweńskiej jest również wino. Nasz Chwałko stał się na Południu Bachusem.
   

Cabernet Cabernet (pioter)
 
Brda Brda (pioter)

Czas pobytu: wrzesień 2011.