bywajtu

W drodze nad Adriatyk przejeżdżamy najczęściej przez Styrię, ale rzadko tu się zatrzymujemy, a szkoda, bo to malowniczy region obfitujący w atrakcje. Wystarczy zjechać gdzieś za Grazem z autostrady, żeby poznać jego urodę. Dla miłośników wina najciekawszą częścią Styrii jest ta południowa przy granicy ze Słowenią. Uprawia się tu głównie winogrona białe, dające nieraz wyśmienite wina, świeże i aromatyczne. I choć Südsteiermark to w porównaniu z innymi austriackimi winiarskimi apelacjami jest raczej niewielka i nie tak słynna jak np. Wachau czy Kamptal, to jednak warto ją poznać bliżej. 

 

Ja zjechałem z autostrady Graz-Maribor w okolicach miasteczka Leibnitz i przejechałem lokalnymi drogami przez Gamlitz i Leutschach i potem już na stronie słoweńskiej wróciłem na autostradę. Po drodze zachęcony urodą krajobrazów zrobiłem kilka zdjęć, które prezentuję przy notatce. Wzgórza, na których rozciągają się winnice, nie są bardzo wysokie, sięgają co najwyżej kilkuset metrów nad poziom morza i przypominają nieco nasze Pogórze Beskidzkie. W dużej mierze teren jest lesisty z licznymi polanami, pastwiskami i zadbanymi wioskami. Już sama nieśpieszna wycieczka w pogodny dzień tutejszymi wijącymi się pośród wzgórz asfaltowymi drogami sprawia frajdę. Przy wielu winnicach stoją charakterystyczne styryjskie wiatraczki zwane "Klapotetze" albo "Klopotci" w języku słoweńskim, z którego pochodzi nazwa. My byśmy powiedzieli "kłapaczki". Ich zadaniem jest odstraszanie ptaków dźwiękiem wydawanym przez drewniane skrzydła obracające się na wietrze. Pełnią zatem rolę taką jak "strachy na wróble". 

 

Wśród win należy zwrócić uwagę przede wszystkim na Sauvignon Blanc, dla którego Styria jest jednym z lepszych miejsc uprawy w Europie. Próbowane przeze mnie sauvignony w winnicy Erwina Sabathi w Leutschach były bardzo eleganckie i finezyjne. Winnica warta też odwiedzenia ze względu na architekturę. Główny jej pawilon wbudowany jest w stok. Nowoczesny, betonowy, lecz z elewacją drewnianą świetnie nawiązującą do lesistej okolicy.