Kurentowanie
czyli karnawał po słoweńsku
Słyszeliście kiedyś o kurentowaniu?
Kurentowanie przypomina trochę nasze rodzime zwyczaje, polegajace na chodzeniu z turoniem czy z gwiazdą i w ogóle wszelkie karnawalowe procesje i pochody zwiazane z przebierankami. Ponoć ma ono bardzo stary, słowiański rodowód - obchodzono je kiedyś na całych Bałkanach - jednak dziś zachował się już tylko na Słowenii, w węgierskim Mohaczu, w Serbii i Bułgarii.
Nazwa pochodzi od głównej postaci procesji - czyli Kurenta (lub Korenta). Ma on symbolizować płodność i rozród; ponadto wyraża on pragnienie nadejścia wiosny. Jeśli ktoś ma watpliwości co do charakteru zabawy i jego symboliki niech weźmie pod uwagę, że Kurenty w trakcie pochodu udają nawet, że kopulują z napotkanymi kobietami. Co ciekawe pochody karnawałowe w dawnej Polsce miały podobny charakter i również miały na celu stymulować wzrost, rozwój i płodność.
(By Andrejj, GFDL, http://commons.wikimedia.or...)
Wyjątkowo spektakularny jest strój Kurenta - wykonany z wyprawionej, owczej skóry (dziś najchętniej wykorzystuje się w tym celu skóry merynosów), może ważyć - bagatela - nawet 40 kilogramów. nie wiem jak na Was, ale na mnie robi wrażenie. Całoś uzupełniają krowie dzwonki, długie jęzory, rogi, czerwone ślepia. Swoją drogą Kurent przypomina mi trochę "Dzikie Stwory" z książki i filmu pod tytułem "Gdzie mieszkają dzikie stwory".
Najsłynniejsze kurentowanie odbywa się w miejscowości Ptuj na Słowenii - stało się ono wręcz wizytówką Ptuj, zwłaszcza po tym jak w 1991 roku miasto dołączyło do Federacji Europejskich Miast Karnawałowych (FECC). Ponieważ w mieście tym kurentowanie połączono z innymi atrakcjami (takimi jak ArtFest, EtnoFest) całe karnawałowe kurentowanie w tym roku trwało tam miesiąc - od 2 lutego do 4 marca (niemniej najważniejsze, ostatkowe imprezy zaplanowano od 22 lutego).