Tokajska winnica
Furmint, Szamorodni, Late Harvest, Aszú 3 i 5 puttonyos..
Zwiedzanie winnicy wraz z degustacją jest zapewne rozrywką podstawową każdego winomana. Ja jednak, chociaż wina sobie cenię, jestem w tej kwestii całkowitym laikiem. Możliwość zapoznania się z procesem, posmakowania różnych odmian i roczników była dla mnie nie lada wydarzeniem.
Miałam okazję zobaczyć tokajską winnicę Oremus. Jeden z jej pracowników oprowadził nas po halach produkcyjnych i piwnicach, opowiadając dokładnie co, gdzie, jak i dlaczego.
Dowiedziałam się na przykład, że winogrona podczas zbiorów najlepiej żeby były już pomarszczone, wyschnięte i pokryte szlachetną pleśnią - wtedy zawierają najwięcej cukru.
Największe wrażenie wywarły na mnie piwnice, gdzie wino leżakuje. Ciągnące się pod ziemią, wyłożone beczkami korytarze mają 3.5 kilometra! A to przecież całkiem niewielka winnica.
Większość ścian, beczek i butelek porasta gruba i puchata, czarna pleśń. Jest ona dla winotwórców bardzo ważna, bo wskazuje, czy w piwnicach jest odpowiednia (również dla wina) temperatura i wilgotność. Jeżeli zaczyna schnąć lub znikać, trzeba coś zmienić w piwnicznym klimacie.
Zapleśniały żyrandol - Tokaj Oremus
(Anna Ciepiela)
Niektóre butelki zapleśniały do tego stopnia, że grzyb zupełnie zmienił ich kształt.
Po zwiedzaniu przyszedł czas na degustację. Próbowaliśmy wielu odmian - zaczynając od wytrawnych a kończąc na tych najsłodszych.
Najbardziej znanym winem produkowanym przez Oremus jest słodkie Aszú. Wina tego rodzaju oznaczane są różnymi numerami, w zależności od tego ile jednostek najsłodszych, ręcznie wybieranych winogron zostało użytych przy produkcji jednej beczki. Aszú 3 puttonyos jest najmniej słodkie, zaś Aszú 6 puttonyos najsłodsze.
W trakcie tej degustacji po raz pierwszy faktycznie poczułam na czym polega różnica między różnymi rocznikami wina. Lato 2010 było bardzo deszczowe, Aszú 5 puttonyos z tego roku było słodko-kwaśne. Próbowane później 3 puttonyos z 2005 roku okazało się być znacznie bardziej słodkie, chociaż użyto do jego produkcji niemal dwa razy mniej najsłodszych winogron.
Ciekawostka, o której dowiedziałam się już po powrocie z winnicy - wyszukałam w internecie jej stronę i jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że tekst jest domyślnie po hiszpańsku, z możliwością przełączenia na angielski - a węgierskiej wersji w ogóle nie ma! Wczytałam się i odkryłam, że właścicielem tokajskiej winnicy jest Hiszpan :)
A dla chętnych do zwiedzania wskazówka - po tej okolicy nie jeżdżą żadne autobusy ani taksówki. Jeżeli chcecie popróbować win, ale w winnicy nie nocować, to warto popytać miejscowych - nam udało się dogadać podwózkę z kolegą właściciela pensjonatu, w którym nocowaliśmy. Nie polecam ryzykowania jazdy z procentami - na Węgrzech limit wynosi 0.0!
-
Tokaj Oremus (Anna Ciepiela)
-
Tokaj Oremus (Anna Ciepiela)
-
Tokaj Oremus (Anna Ciepiela)
-
Tokaj Oremus (Anna Ciepiela)
-
Tokaj Oremus (Anna Ciepiela)
-
Tokaj Oremus (Anna Ciepiela)
-
Lekko pleśniejące butelki. Tokaj Oremus (Anna Ciepiela)
-
Tokaj Oremus (Anna Ciepiela)
-
Lekko pleśniejące butelki. Tokaj Oremus (Anna Ciepiela)
-
Tokaj Oremus (Anna Ciepiela)
Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):
