bywajtu

Dlaczego nietypowa? No cóż, jeśli jesteście przyzwyczajeni do monumentalnych, pełnych architektonicznego ładu stolic, jak choćby Paryż czy Wiedeń, to jest spore prawdopodobieństwo, że Tirana nie przypadnie Wam do gustu. Jednak według mnie miasto to ma swój urok i klimat, który kryje się właśnie w tym nieładzie.

Centralnym punktem Tirany jest plac Skanderberga z konnym pomnikiem tegoż albańskiego bohatera narodowego. Jest to ruchliwe miejsce, przez które przetaczają się tłumy samochodów i pieszych. Ważnym punktem placu jest Narodowe Muzeum Historyczne, którego przyozdobiona fasada od razu rzuca się w oczy. Mozaika umieszczona na budynku nosi nazwę "Albania - alegoria państwa i narodu", a jedną z pierwszych myśli jaka przychodzi do głowy jest to, że w sumie w Polsce, za czasów komuny też byliśmy raczeni taką formą propagandy. Choć w sumie nalezy przyznać, że mozaika wcale nie jest brzydka.

Fasada Muzeum przy placu Skanderberga ruda Fasada Muzeum przy placu Skanderberga (ruda)

Innym bardzo charakterystycznym punktem miasta jest Piramida, która wybudowana została jako mauzoleum Envera Hodży. Jednak budynek nie doczekał się szczątków dyktatora i został przerobiony na halę widowiskową. Są plany jej wyburzenia, gdyż stanowi zbyt namacalny dowód dyktatorskiej przeszłości Albanii, jednak nadal stoi i cieszy się sporą popularnością, gdyż po jej dachu można wejść na samą górę, by podziwiać widoki na miasto.

Piramida oraz Dzwon Wolności ruda Piramida oraz Dzwon Wolności (ruda)

Widok na Tiranę ze szczytu Piramidy MCh Widok na Tiranę ze szczytu Piramidy (MCh)
W centrum miasta znajdziemy również budynki gmachów rządowych, pałac kultury mieszczący operę narodową, piękny meczet Hadżi Ethem Beja, obok którego stoi charakterystyczna wieża zegarowa z 1830r. W Tiranie znajduje się również wzgórze (lub jak kto woli góra) Dajti, na które można wjechać kolejką linową.

Jest jednak coś, czego na pewno w tym albańskim mieście nie znajdziemy. Otóż Tirana jest jedyną europejską stolicą, w której nie ma MacDonalda. Wytłumaczenie jest dość proste - lata izolacji Albanii od reszty Europy sprawiły, że globalne marki praktycznie tam nie występują. Oczywiście wszystko się zmienia i np. w 2012r. otworzone zostało w Tiranie centrum handlowe TEG - Tirana East Gate, w którym powstały sklepy ubraniowe firm, które znamy również w Polsce. Osobiście, moim największym zaskoczeniem był fakt, że w Carrefourze, który jest w TEG, znalazłam ser topiony w plastrach made in Poland.