"Dzika" Europa
8 osób
Moderatorzy:
    Ola
Autorzy strony:
    Ola
Subskrybenci:
    pinot WiktorOnoff Ola Agata Atavus AgnesO mzag ruda

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

Szczołkino

W cieniu niedoszłej elektrowni atomowej

Jak wygląda najmłodsze krymskie miasto? Paskudnie. Wielkie bloki, zardzewiałe place zabaw, zaniedbane trawniki. Nie ma nawet nazw ulic, tylko numery bloków. I jako kontrast przepiękna, wąska piaszczysta plaża z pokruszonymi muszelkami i błękitne Morze Azowskie. Plaża, co nie jest oczywiste na Krymie, całkowicie bezpłatna. Od blokowisk do tego cuda rzut kamieniem, dzieli je tylko szosa. Szczołkino, miasto symbol upadku socjalizmu.

(A.Kozłowska)

Szczołkino w pełnej krasie od strony przylądka

Jadąc z Lenino do Szczołkina (22 km, autobusem można dojechać z wielu miast Krymu), po prawej widać ogromną budowlę. To sprawca całego zamieszania, niedokończona elektrownia atomowa. To dla niej, a właściwie dla jej budowniczych i przyszłych pracowników, w latach 80. XX wieku wniesiono od zera miasto, które swoją nazwę zawdzięcza rosyjskiemu atomiście, Konstantinowi Szczołkinowi. Wpompowano ogromne sumy pieniędzy, zarówno w budowę miasta, jak i samej elektrowni – i wszystko na nic. System socjalistyczny coraz bardziej się sypał, trwały ogromne protesty. Elektrowni nie ukończono, a Szczołkino zaczęło się wyludniać. Budynek reaktora nadal jednak góruje nad okolicą.

W 1995 roku w elektrowni odbyła się ogromna impreza techno (teraz pod nazwą „Kazantip” przeniosła się do Eupatorii). Sam budynek jest stopniowo rozbierany, ale można go zwiedzać. Dookoła jak mrówki wyrosły machiny wydobywające ropę. A co z miastem? Podobno przestało się wyludniać, wielu mieszkańców Moskwy czy Kijowa pokupowało tu tanie mieszkania jako letnie bazy. Chociaż miasto jest naprawdę paskudne, to okolica piękna – słone Morze Azowskie jest ciepłe i płytkie, niedaleko do niesamowitego przylądka Kazantip. Przewodniki podają, że Szczołkino od południa otoczone jest słonym zalewem Aktasz – cóż, niewiele z niego już zostało, raczej pojedyncze, brudne jeziorka i pasące się dookoła konie. To dość spokojne, tanie miejsce na wakacyjny odpoczynek. Byle nie za długi, bo jednak atrakcji nie ma zbyt wiele. Warto wiedzieć, że tuż za dworcem autobusowym znajduje się bardzo dobrze zaopatrzony targ – świetne warzywa i owoce uprzyjemnią wycieczkę na przylądek.      

(A.Kozłowska)

Jedne z wielu koni w okolicy. Mają spętane przednie nogi, żeby za daleko nie biegać

Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):


Ostatnio komentowane na stronie:
14/11/2010 MG

Wodospady Krka

Plitwice w gorszym wydaniu.
3 komentarze, ostatni z 06/11/2018 od Jacko
02/09/2014 ruda

Gjipe

najpiękniejsza plaża w Albanii
3 komentarze, ostatni z 05/11/2018 od Jacko
19/08/2014 ruda

Ksamil

1 komentarz z 26/05/2017 od orciobiq