Sighişoara - miasto krasnoludków
Niskie kolorowe kamieniczki, baszty, kamienny bruk i zielone wzgórza Transylwanii
Spacerując po górnym mieście Sighişoary, średniowiecznego miasteczka w środkowej Rumunii, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że jestem w jakiejś bajce o krasnoludkach. Górne miasto, czyli najstarsza część niegdysiejszej osady znajduje się na wzgórzu i jak sama nazwa wskazuje góruje nad miastem. Otoczone jest ono murem obronnym, pełne kamieniczek i domków, niewysokich i we wszystkich kolorach tęczy: turkusowych, żółtych, czerwonych, pomarańczowych, pistacjowych, różowych … Są wąskie i poprzytulane do siebie, z okiennicami, spadzistymi daszkami pokrytymi dachówką.
I te baszty. Spiczaste z malutką wieżyczką, zupełnie bajkowe. Patrzyłam na nie i czekałam, bo byłam pewna, że zaraz z małego okna wyjrzy jakiś skrzat. Jest ich dokładnie 8 i każda była zbudowana i utrzymywana przez członków danego cechu. Wieże noszą więc adekwatne nazwy: jest Baszta Szewców, Krawców, Kuśnierzy, Grabarzy, Powroźników, itd.
Jednym z symboli Sighişoary jest Wieża Zegarowa. Kiedyś była ratuszem, teraz można wdrapać się na jej szczyt i obejrzeć panoramę miasteczka – plątaninę średniowiecznych dachów i zielone transylwańskie wzgórza, albo na dole poczekać aż mechanizm zegara zacznie poruszać kolorowymi figurkami, bądź też zwiedzić znajdujące się na wieży muzeum historyczne.
Poza tym jest jeszcze przepiękny Kościół na Wzgórzu, Schody Szkolne, Dolne miasto i okolica pełna średniowiecznych wsi, fortyfikowanych kościołów i zielonej przestrzeni.