Paryże Wschodu
Zastanawiając sie ostatnio nad tym, czy Gruzja jest czy nie jest w Europie przypomniałam sobie, jak niejednokrotnie mówiono mi o Tbilisi, że jest takim małym Paryżem wschodu. Ok. Ale o iluż to miastach słyszałam już, że sa takimi "małymi Paryżami wschodu"?
(agaw.dilim, CC BY 2.0, http://www.flickr.com/photo...)
Policzmy.. W samej Polsce to oczywiście Warszawa, dalej Kraków, (ale też Szczecin)... Sankt Petersburg, Budapeszt, Praga, Bukareszt... Odessa i Irkuck (?!). Są jeszcze bardziej "wschodnie" Paryże - Szanghaj, Bejrut, Ho Chi Minh... Podstawowe kryteria to nagromadzenie muzeów, elegancka architektura i kawiarniane życie.
To niesamowite, że Paryż wciąż pozostaje w zbiorowej wyobraźni miastem-cudem, mekką turystów z całego świata. Jakimś urbanistycznym ideałem. Nie wiem czy bierze się to z jego rzeczywistego uroku, czy z wykreowanego w filmach wyobrażenia o tym mieście - w którym teoretycznie wszystko może się zdarzyć. Wiele daje tu do myślenia to, że w psychiatrii istnieje specjalna jednostka chorobowa - syndrom paryski - będący następstwem szoku spowodowanego konfrontacją swoich wyobrażeń na temat Paryża a rzeczywistością. Doświadczają go najczęściej turyści (szczególnie z Japonii). Syndrom objawia się przyśpieszoną pracą serca, a nawet halucynacjami.
(Mitch Altman, CC BY-SA 2.0, http://www.flickr.com/photo...)
Hmm... To może ja najpierw pozwiedzam sobie te Paryże wschodu.
Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):
