Czerwone, pasiaste spódnice w Kihnu
Czyli, mieszanka tradycji i nowoczesności w estońskim wydaniu.
Kihnu to malutka wyspa w Zatoce Ryskiej, niedaleko Pärnu, licząca ok. 600 mieszkańców. Bardzo żałuje, że nie udało mi się do niej dotrzeć, za to nasłuchałam się o niej wiele od Riinu - kobiety, która stamtąd pochodzi.
Kihnu jest szczególna z tego względu, że jej wyjątkowe zwyczaje, tradycje, obrzędy nadal są tam żywe i kultywowane. Nie są rekonstrukcją, ani towarem dla turystów. Przetrwały w żywej postaci setki lat.
A to dzięki kobietom, którym mężczyźni spędzający większość czasu na morzu, pozostawili organizowanie spraw wysepki. Tak więc to one stały na straży kultury i to one sprawiły, że nadal można ją podziwiać.
To jedyne miejsce w Estonii gdzie nadal noszone są tradycyjne stroje nie tylko od święta, ale na co dzień. I małe dziewczynki i starsze panie pochodzące z Kihnu można poznać po pięknych pasiastych spódnicach. Zazwyczaj są czerwone, ale ich odcienie mogą być różne, przykładowo spódnica na okazje pogrzebowe będzie miała ciemniejsze paski.
Mieszkańcy Kihnu mówią w swoim dialekcie, mają swoje pieśni, tradycyjne tańce i specjalne obrzędy weselne i świąteczne.
Na wysepce znajduje się muzeum, w którym można obejrzeć wystawę z pracami naiwnych artystów z Kihnu oraz wystawę przedstawiającą życie codzienne na wyspie z narzędziami, ubraniami, rękodziełem, meblami.
Na Kihnu nie jest łatwo się dostać. Na pewno raz w tygodniu kursuje tam prom z Pärnu. Więcej połączeń (ok. 2 dziennie) można znaleźć w Munalaid, miasteczku leżącym 50 kilometrów od Pärnu. Jeżeli będziecie w pobliżu, nie zmarnujcie tej okazji!
Tutaj możecie obejrzeć parę zdjęć z Kihnu:
vimeo.com/20928558
A tutaj posłuchać śpiewu i zobaczyć taniec jego mieszkanek:
www.youtube.com/watch
