"Dzika" Europa
8 osób
Moderatorzy:
    Ola
Autorzy strony:
    Ola
Subskrybenci:
    pinot WiktorOnoff Ola Agata Atavus AgnesO mzag ruda

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
RSS RSS
Zarejestruj się

21/07/11 od Agata
W temacie: Turcja

Arapgir

W całej Turcji jest tysiące miejsc, do których nigdy nie zaglądają zagraniczni turyści. To zostaje w sercu. Ponad tysiąc kilometrów na wschód od Stambułu.

Jak to jest mieszkać w miejscu, gdzie historia wygląda niemal zza każdego rogu? Też ta bardzo bolesna, bo dotycząca stosunków turecko-ormiańskich. Malutki Arapgir (ormiański Արաբկիր), wtulony w okalające go góry, dzisiaj liczy sobie ledwie kilka tysięcy mieszkańców. Jeszcze sto lat temu było zupełnie inaczej – żyło tu ponad 60 tysięcy ludzi, z czego ponad połowę stanowili bardzo dobrze wykształceni Ormianie. Mówili po francusku i angielsku, w regionie kwitło życie. Obok siebie żyli ludzie różnych narodowości i wyznań.

A potem przyszła Rzeź Ormian. Spalono ich domy, kościoły. Niewiele zostało, tylko pamięć, chociaż i ta przytłumiona. Mieszkańcy miasteczka nie mówią o tym głośno, to w końcu jeden z tureckich tematów tabu. Odnawiają opuszczone domy, chcą odrestaurować zapomniany ormiański cmentarz, znajdujący się kilka metrów od męskiego dormitorium miejscowej szkoły. Trudno uwierzyć, że całkiem niedawno to Arapgir, a nie oddalona o 120 km Malatya (dziś wielkie miasto), był centrum regionu.

 

Arapgir leży w dolinie, ze wszystkich stron otoczony górskimi szczytami, złocącymi się podczas zachodów słońca. To one dominują nad krajobrazem, nie pozwalając o sobie zapomnieć. Przynoszą też zimny wiatr, który chłodzi wyschniętą ziemię. Latem słońce pali niemiłosiernie, trudno uwierzyć, że cokolwiek może tu przeżyć. A jednak region słynie z niewiarygodnie dobrego wina – między wysuszonymi kilometrami wysokiej trawy chowają się urokliwe winnice. Tuż po wschodzie słońca można spotkać rolników zbierających liście winogron na dolmę. Wszędzie porozrzucane są też drzewa owocowe, głównie czereśnie i morwy (które imponują swoją wielkością). A miejscowe arbuzy... czysta rozkosz. Wszystko to jest niewątpliwie zasługą niewiarygodnie pysznej górskiej wody, której nie brakuje w miasteczku.

Przeszłość jest obecna, nic tego nie zmieni. Ale nie jest w stanie zniszczyć uroku tego miejsca, dobroci i otwartości ludzi tu mieszkających. Bo Arapgir łapie za serce. Na początku tym niezwykłym krajobrazem, tak innym od znanego Europejczykom. Jednak piękno przyrody to nic. Prawdziwym bogactwem są ludzie. Nie mając nic, chcą oddać wszystko. Ich nieśmiały uśmiech otwiera serca, a dzielenie się swoją kulturą z nieznajomymi jest najlepszą lekcją o tym regionie Turcji. Opowiadają, jak Allah napełnia ciało duszą i jak dziękować zerwanym kwiatom. Zapraszają na swoje wesele i uczą tradycyjnego tańca. Karmią domowymi specjałami i poją litrami mocnej gorącej herbaty. Stare kobiety przytulają do serca, dzieci uczą się grać w europejskie gry. Słowa nie są w stanie tego oddać. Tak jak nie oddadzą tego momentu tuż po zachodzie słońca. Powoli zaczyna się ściemniać, pojawiają się pierwsze gwiazdy, pod stopami rozciąga się całe miasteczko. W ciszy wieczoru rozlega się śpiew. Najpierw z jednego meczetu, potem z kolejnych. Jest jak rozmowa. Nie ważne, że język zupełnie obcy. W tym momencie staje się zrozumiały, każdemu z nas mówi coś tylko dla niego. I nagle przestajemy być Koreańczykami, Hiszpanami, Finami, Polakami, Szwajcarami. Należymy do tego miejsca, do tych ludzi, bo oni dali nam siebie, a my całkiem naturalnie robimy to samo.

Całkiem prawdopodobne, że takich cudów jest w tym szalonym kraju więcej. Dobrze, że nasz nowoczesny świat nie niszczy Arapgirów. Zwyczajnie o nich nie wie.
 

 

  • Ormiański dom Ormiański dom
  • Fragmenty ormiańskich nagrobków są teraz częścią murów. Fragmenty ormiańskich nagrobków są teraz częścią murów.
  • Wiele domów jest jak muzeum. Takie, gdzie gospodarz opowiada i można wszystkiego dotknąć. Wiele domów jest jak muzeum. Takie, gdzie gospodarz opowiada i można wszystkiego dotknąć.
  • Lokalna gazeta, wolontariusze na pierwszej stronie (; Lokalna gazeta, wolontariusze na pierwszej stronie (;

Mówi się o tym we wpisach (lub komentarzach do nich):


Ostatnio komentowane na stronie:
14/11/2010 MG

Wodospady Krka

Plitwice w gorszym wydaniu.
3 komentarze, ostatni z 06/11/2018 od Jacko
02/09/2014 ruda

Gjipe

najpiękniejsza plaża w Albanii
3 komentarze, ostatni z 05/11/2018 od Jacko
19/08/2014 ruda

Ksamil

1 komentarz z 26/05/2017 od orciobiq