Droga. Byle tania.
6 osób
Moderatorzy:
    Agata mrtswtk

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: przed publikacją
RSS RSS
Zarejestruj się

30/07/11 od Agata
W temacie: Nocleg

Hostelowy azyl w centrum miasta

Dlaczego całkowicie nie skreślam stolicy Bułgarii

Sofia nie przypadła mi do gustu od pierwszego wejrzenia. Dałam jej kilka dni, nadal nic. Miasto wcale nie jest brzydkie, mimo wielu akcentów jeszcze z czasów komunizmu (ach, te „parki” przesiąknięte betonem...). Jest mała urocza cerkiewka blisko centrum, pełen życia targ warzywno-owocowy, na obrzeżach – w Bojanie – średniowieczna perła z XII-wiecznymi freskami we wnętrzu (otoczona niesamowitymi drzewami), uliczka pełna antykwariatów na świeżym powietrzu, niedaleko meczetu sklepy z sukniami ślubnymi poprawiającymi humor (popłakałam się ze śmiechu na ich widok, a dodatkowo manekiny małych druhen wyglądały jak wypisz wymaluj Laleczki Chucky). Z zakamarków umysłu wyciągnęłam zaszczepioną na studiach cyrylicę i dałam sobie radę z nazwami ulic. Ale stolica Bułgarii nie ma tego czegoś, co kazałoby mi wrócić. Nie tworzy całości, magia gdzieś się rozmywa. Cóż, bywa. Na szczęście jest Hostel Mostel.

Tak, to będzie darmowa reklama. Ale miejsce na to zasługuje – bez wątpienia najlepszy hostel, w jakim kiedykolwiek się zatrzymałam. Powodów jest wiele.
1. Znajduje się w odrestaurowanym drewnianym XIX wiecznym domu (całą historię można przeczytać na drzwiach toalety). Wyobraźcie sobie centrum miasta, nieciekawe szare budynki, ciężkie metalowe drzwi, po lewej jakaś góra śmieci i nagle przed oczami wyrasta romantyczna drewniana weranda. Azyl w sercu stolicy, z kotami biegającymi pod nogami. Przytulnie – nie szasta się tym określeniem opisując hostele.
 
mostelowy kot mostelowy kot (A.Kozłowska)

 


2. Śniadanie (wydawane do 10.30) w postaci szwedzkiego stołu jest w cenie noclegu, i to nie byle jakie. Oliwki, kilka rodzajów sera, jakaś wędlina, płatki, mleko, jogurt, różne warzywa i owoce, kawa, herbata, soki... pewnie o czymś zapomniałam. Ach, i jeszcze wieczorna micha spaghetti i szklanka piwa. Błogosławieństwo dla backpakerów, oszczędziliśmy trochę na jedzeniu. Szot rakiji wieczorem w barze obok też nie zaszkodził.
3. Backacking, właśnie. Hostel jak to hostel, pełen ludzi ze wszystkich stron świata. Większość to backpakerzy, więc rozmowy i wymiana doświadczeń ciągną się do rana. Połowa właśnie wraca ze Stambułu, połowa za chwilę tam jedzie. Dawno nie spotkałam tylu ludzi dzielących moją pasję (no dobrze, trzy tygodnie później Mostel przebił pod tym względem hostel w Stambule).
4. Common room, jadalnio-salono-wszystko. Spora sala tuż obok recepcji, czynnej 24 godziny na dobę. Wi-fi, komputery, stół bilardowy, wygodne kanapy, kolorowa strefa bez butów. Właśnie tu poznaje się ludzi, kiedy Sofia trochę rozczaruje.
5. Ekipa składa się z otwartych względnie młodych ludzi, na dzień dobry wręczających ci mapę i zaznaczających na niej najciekawsze atrakcje miasta, najlepsze puby i miejsca z najlepszym jedzeniem. Są zawsze chętni do pomocy, nawet kiedy w środku nocy nie możesz czegoś znaleźć.
6. Położenie. Centrum Sofii, ok. 5 minut od głównej ulicy, blisko do dworców kolejowego i autobusowego. Wejście jest trochę zakamuflowane, gdyby nie dobra instrukcja przesłana mejlem pewnie bym nie zauważyła tych metalowych drzwi. Najzwyczajniej w świecie są tego świadomi, stąd szczegółowe wskazówki.
7. Muzyka. Łatwo mnie zdobyć. Za każdym razem z głośników płynęło coś innego. I za każdym razem było to świetne.

Hostel Mostel to miejsce dla backpakerów idealne. Czasami przecież trzeba wziąć gorący prysznic i wyspać się w łóżku, a nie na polu kukurydzy. Jeżeli kiedykolwiek zdecydujecie się jechać do Turcji przez Bułgarię, zróbcie sobie tam przerwę. Może spodoba wam się Sofia. A już na pewno dowiecie się tysiąca ciekawych rzeczy o waszym rzeczywistym celu podróży, leżąc na kolorowych poduszkach i słuchając świetnej muzyki.

Hostel Mostel, Бул. Македония 2А, www.hostelmostel.com


 
  • (K.Babicz)