Droga. Byle tania.
6 osób
Moderatorzy:
    Agata mrtswtk

Ustawienia strony:

Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: przed publikacją
RSS RSS
Zarejestruj się

06/03/11 od Agata
W temacie: Transport

Autostopem po Europie. Czym to się je? Część I – bagaż.

Najtańszy środek transportu? To tylko czubek góry lodowej. Autostop szybko staje się sposobem na życie. Bycie kobietą w tym nie przeszkadza, a wręcz pomaga.

Uczucia zmieniają się jak w kalejdoskopie. Od apatii powoli zjadającej duszę po ponad godzinie sterczenia na drodze, po radość, kiedy ktoś nas wreszcie zabiera i jedziemy do upragnionego celu. Jeśli na dodatek okazuje się, że trafiliśmy na świetnego człowieka, można mówić już niemal o euforii. To autostop w telegraficznym skrócie.
 

Może być śmiesznie łatwo, może być trudno (i śmiesznie też, to ratuje przed popadaniem w czarnowidztwo). Utarło się, że łapanie stopa to raczej męska zabawa, kobiet na trasie spotyka się mniej. Rzeczywiście, po ponad pięciu latach intensywnego podróżowania w ten sposób po różnych europejskich krajach mogę przyznać, że nie spotkałam żadnej. Prócz tych, które były moimi towarzyszkami. Czy wobec tego zasady, które pomogą uniknąć nieprzyjemnych scenariuszy i przyciągać tylko te najlepsze, są różne dla obu płci? Wątpię. Przeróżne są za to doświadczenia. Mój zbiór dotyczy przede wszystkim tych dłuższych podróży, kiedy autostopem pokonuje się setki kilometrów, śpiąc po drodze w dziwnych miejscach. Warto dodać, że po Europie. W innych miejscach niektóre zasady zupełnie się zmienią.
 

Na początek zasada najważniejsza, jedyna, której zawsze przestrzegam – jeśli jesteś kobietą, nie łap stopa sama. Jasne, są kobiety, które to robiły i wszystko jest ok. Ale po co kusić los? Dodatkowo, podróżowanie z kimś jest dużo ciekawsze, a radzenie sobie z problemami wspólnie – łatwiejsze. Jeżeli wybierasz się w dłuższą podróż, będziesz spać w nieprzewidzianych miejscach. Nie wyobrażam sobie na przykład spania na górce nad autostradą w drodze do Granady samemu, z towarzyszem było o wiele raźniej.
 

Bagaż – jak się z nim obchodzić

1. Plecak, najlepiej jako Twój jedyny bagaż. Wyobrażasz sobie bieg do samochodu, który zatrzymał się specjalnie dla ciebie w niecałkiem dozwolonym miejscu, z walizką na kółkach lub masą torebek przewieszonych przez ramię? Nie dość, że psujesz nam opinię, to możesz coś zostawić na drodze/w samochodzie. Spotkałam kiedyś Francuza z małym plecakiem i dwoma wielkimi reklamówkami, próbującego dojechać z Berna do Francji. Mówił, że kiepsko mu idzie. Dziwne.
 

2. Rzeczy najważniejsze miej przy sobie. Zawsze. W jakimś schowku blisko ciała. Nie ważne, jak przyjazny jest kierowca. W wielu miejscach można przeczytać, żeby cały plecak lepiej ciągle mieć obok. Nie byłabym tak restrykcyjna – wrzucajcie plecaki do bagażnika, chyba że rzeczywiście obok was w samochodzie/tirze/czymkolwiek jest na niego miejsce. Na sobie zostawcie tylko to, co uważacie za ważne. Moja przyjaciółka prócz rzeczy oczywistych zawsze zabiera ze sobą gaz, chociaż użycie go w trakcie jazdy pewnie skończyłoby się dla nas delikatnie mówiąc nieprzyjemnie. Ale działa jak talizman, przez te wszystkie lata nie musiałyśmy go używać.
 

3. Podczas czekania na drodze Twój plecak powinien być widoczny dla kierowcy. Może mu zrzednąć mina, kiedy zatrzyma się na widok dwóch osób z małym bagażem, a ci nagle wyciągną zza drzewa ogromne wory. Poza tym nic nie zmiękcza serc kierowców bardziej, niż dwie kobiety przy drodze ze sporymi plecakami.

c.d.n.