
3 osoby
Widoczność: wszyscy
Publikować mogą: wszyscy
Moderacja: tylko niezaufani
Klej na poczekaniu
Na wypadek gdybyście zaczęli pakować prezenty na 5 minut przed Wigilią, gdy już wszystkie sklepy są zamknięte.
W czasach gdy można było jeszcze spokojnie marnotrawić czas, a słodkie nic nie robienie nie utożsamiało się ze zmarnowanymi okazjami, do pokoju wparowała moja współlokatorka z akademika i w poczuciu rozmemłania zakomunikowała:
- Zróbmy coś, nie wiem… coś artystycznego. Zróbmy kolaż!
O tym, że kolaż jest fajny przekonywać nie trzeba, ja jednak spojrzałam nań szyderczym wzrokiem. Niezrażona rzuciła na podłogę sfatygowane wertowaniem podczas długich zimowych wykładów kobiece czasopisma i nakazała:
- Wycinaj wszystkie czarnobiałe zdjęcia.
Tak też zrobiłam. Gdy stosik wycinków zaczął się przesypywać wtajemniczyła mnie, że teraz przykleimy to wszystko do ściany w kuchni.
- Ale jak, czym? Nie mamy kleju. – zauważyłam.
- No to go zrobimy z mąki.
Spojrzałam na nią z politowaniem. Że co? Że z mąki? No ale zrobiła go, na poczekaniu, a później zaczęłyśmy tapetować kuchnię. Muszę przyznać, że byłam wielce zaskoczona jak długo i mocno klej utrzymał nasze dzieło. Równie wielce byłam poirytowana, gdy przyszło mi zdzierać kolaż w momencie wyprowadzki – bez szpachelki nie dało rady. Tak przekonałam się, że najlepsze rozwiązania to te najtańsze rozwiązania, a klej z mąki jest najlepszy do klejenia papieru. Sprawdza się zwłaszcza przy zabawie w papier mache.
No ale nie zwlekając dłużej, cobyście zdążyli popakować prezenty na czas, oto formuła:
1 porcja mąki (pszennej lub ziemniaczanej) + 2 porcje wrzątku + mieszać = klej.
P.S.: Proporcje mogą się zmieniać, najlepiej na oko ocenić czy klej ma odpowiednią konsystencję - grunt by nie był zbyt rzadki.