Handel ponad wszystko?
Czyli "ekologicznie"-smacznego
W Kielcach od lat w tych samych miejscach można spotkać nielegalnie rozkładające swoje mini kramy różne osoby, które teoretycznie i ekologicznie w miejscach o ogromnym natężeniu ruchu handlują owocami, zieleniną , jajkami itp. Pomijam fakt, że jedna ta przedsiebiorcza dama o rubensowskich obłoościach na moich oczach nabyła cała paletkę rzodkiewki w jednej sieci dyskontowej (po 0,99 zl), a następnie jako produkt "ekologiczny" na pobliskim pasie ruchu sprzedawała po 1,5zl. Można powiedzieć, że od pucybuta do milionera, ale jest w tym wszystkim jedno ale... czyli ta cała ekologia. Bo bardziej wierzymy, że rzodkiewka z ogródka(?)jest bardziej eko, bo kupiona u przedsiebiorczej paniusi, od tej z dyskontu? Niestety tak. Jajka - przy pomocy spirytusu usuwa sie pieczątki (3-chów klatkowy) i w koszu ladują jako te od kurki z podwórka. Ja przestałam dowierzać w takie bajki jak nie kropione, nie pryskane, na prawdziwym nawozie itp. Miód - jeśli nie trafi sie na prawdziwego certyfikowanego pszczelarza to w najlepszym przypadku dostaniemy najtańszą zlewke miodów z UE opatrzoną napisem "miód z własnej pasieki". Już kiedyś taki miałam w ręce, ale jakiś starszy człowiek szepnął mi, żebym go zostawiła bo to oszustwo, a właściciel pasieki kupuje miód w pobliskiej hurtowni i zmywa nalepki.
Jesli chcemy eko to kupujmy w certyfikowanych sklepach, ale niestety przygotujmy sie na większy wydatek.
A wracając do handlu w pasach ruchu drogowego. Ja u u zażywnej jegomości kupiłam bez. W domnu chciałam go powąchać i niestety zamiast znanego zapachu poczułam smród spalin. To ja się pytam, co jest w tym koperku ,rzodkiewce, włoszczyźnie? Wszystkim nabywcom ulicznie sprzedawanych truskawek i innych smakołyków życzę -smacznego. Mzag
(La Grande Farmers' Market, CC BY 2.0, https://www.flickr.com/phot...)