Autor mzag
subskrybuj autora
(subskrybuje: 1 osoba)

subskrybuj autora, jeśli chcesz otrzymywać informacje o jego nowych notatkach.

Wpisy:
Notatki 43 (+50/-3)
Komentarze 52 (+34/-0)
RSS RSS
Zarejestruj się

13/06/14 publiczna

Bzyczący problem

Walka z komarami.

Nie wiem czy jest to inwazja, ale sadząc po ludziach w pracy charakterystycznie upszczonych swędzącym bąblami, to raczej jest gorzej niż lepiej. Trwa dyskusja u kogo jest więcej bzyczących potworów, a wszyscy wymieniają się informacjami co działa, a co nie. Powiem krótko nic , absolutnie nic nie działa, ani środki apteczne, ani domowe, ani sklepowe. Władze miasta zastanawiały się wprawdzie czy nie zacząć walki z paskudami, ale narazie trwają debaty i chyba sezon bzyczadeł się samoistnie skończy, zanim ktoś w Urzędzie Miasta podejmie decyzję. Lato jest i komar musi być, taki folkor. Jedni się nacierają, inni łykają, skrapiają, okadzają, wsadzają do gniazdek elektrycznych jakieś specyfiki i efekt tych działań oscyluje około 0. Z naszych psikadeł komary się śmieją i chyba uważają je za dobry dezodorant, a niektóre mam wrażenie, że nabyły maski gazowe i w nich latają. W pracy firma dezynsekcyjo-deratyzacyjna porozkładała nam pułapki na owady biegajace i rozwiesiła jakieś cudactwo, które w założeniu miało feromonami(!) wabić owady. Efekt jest taki, że położyłyśmy pułapke na drodze maszerującego pająka, który ją ominął i poszedł dalej, a komary mają ubaw z tych wiszącyc karuzeli, a co wyższe osoby już niejednokrotnie dostały nimi po głowie, a komary ze ścian zgarnia pani sprzątaczka odkurzaczem.

(Ivtorov, CC BY-SA 3.0, http://commons.wikimedia.or...)

Ja mam nieco lepiej bo mam  dwa łowne koty, które nie przepuszczają niczemu żywemu, co wpadło do domu. Komary, muchy są ich i fajnie, nic nie lata nie bzyczy. Niestety coś za coś. Po powrocie z pracy mieszkanie po ich łowach wygląda jak po przejściu tornada połączonego z tsunami. Duża tłusta mucha (jako dowód na ich waleczność) leży na środku łóżka w sypialni (kapa skotłowana), obraz się trochę przekrzywił, doniczka z kwiatkiem leży na parapecie , a ziemia rozniesiona po całym mieszkaniu, serweta na podłodze, a okno nosi ślady odbitych kocich łap i nosów. Doprowadzam mieszkanie do ładu i nawet umyłam przedwczoraj okna, a dziś niestety rano zobaczyłam, że była jakaś wojna toczona na szybie. 

No có, mucha ubita, koty dumne, mieszkanie do sprzątania, koty zadowolone z dobrze spełnionego obowiązku, tylko ja mam dosyć. Wprawdzie nie walczę bezpośrednio z owadami, ale skutki tej walki odczuwam codziennie. Mzag

Ostatnio komentowane notatki autora:
06/08/2014 mzag

Jedzmy owoce.

Niekoniecznie na przekór.
4 komentarze, ostatni z 11/12/2014 od pinot
11/08/2014 mzag

Mądry Polak?

1 komentarz z 13/08/2014 od ruda
04/08/2014 mzag

Most, który dzieli.

Mostar
2 komentarze, ostatni z 06/08/2014 od mzag