Wpisy:
Notatki
72 (+181/-0)
Komentarze
3 (+0/-0)
RSS
RSS
Czemu i jak Bałkany?
Od paru lat z najbliższymi znajomymi udawało nam się zebrać najdalej na Hel (konkretnie kemping Chałupy 6, do którego zawsze będę mieć wielki sentyment), ale ile można to po pierwsze. A po drugie, teraz już wszyscy się przekonali wreszcie, że za niewiele więcej pieniędzy można zwiedzić pół Europy:)
Dlatego w tym roku czekają nas Bałkany. Komu niemiła muzyka w klimacie Bregovica? Kto nie zastanawia się nad przyczynami kotła bałkańskiego? Kto ceni modne, drogie wybrzeża, nad te osiągalne cenowo i równie piękne? (choć nad tym ostatnim można pokręcić głową i stwierdzić, że jednak Bałkany od dłuższego czasu są już modne:))
Ale my modnych miejsc w ogóle nie wybieramy. Jedziemy po trasie, która wyraża zasadę: jak najwięcej w krótkim czasie, ale by jednocześnie jak najwięcej skorzystać. Jedziemy 1 samochodem, naszym celem jest znajomy kemping w Chorwacji w miejscowości Orebić. Mamy 2 tygodnie i masę do zobaczenia!
Zaczynamy od Belgradu (pojedziemy najprawdopodobniej przez Słowację, choć takiej drogi Google nie pokazuje, ale będzie z nami TomTom).
Warszawa-Belgrad ok. 15h jazdy, dlatego wyjedziemy pod osłoną nocy, by uniknąć korków na wiecznie remontowanych polskich drogach.
W Belgradzie nie wiemy jeszcze gdzie się zatrzymamy, ale będzie to albo kemping w okolicach miasta, albo pewnie hostel znaleziony na hostelworld.com (ale bez rezerwacji na portalu, ponieważ konieczne jest wpłacenie zaliczki, a nie wiemy gdzie i o jakiej porze wylądujemy, dlatego portal posłuży nam jedynie w celach orientacyjnych).
Na Belgrad pozostawimy sobie cały dzień i koniecznie wieczór, bo jak wiemy Serbowie to naród imprezowy i życie nocne w Belgradzie kwitnie.
Następnie przemieścimy się na południe Czarnogóry, do Budvy (9h drogi). Punkt na mapie z polecenia znajomych, bałkańskich fanatyków. Piękne wybrzeże i kemping w środku miasta. Nie mamy jeszcze namiarów, ale na pewno trafimy.
Na Belgrad pozostawimy sobie cały dzień i koniecznie wieczór, bo jak wiemy Serbowie to naród imprezowy i życie nocne w Belgradzie kwitnie.
Następnie przemieścimy się na południe Czarnogóry, do Budvy (9h drogi). Punkt na mapie z polecenia znajomych, bałkańskich fanatyków. Piękne wybrzeże i kemping w środku miasta. Nie mamy jeszcze namiarów, ale na pewno trafimy.
Kolejny dzień to Boka Kotorska (ponoć drogi w Czarnogórze są dość trudne, ale damy rade, bo jedzie z nami bezbłędny kierowca). Kotor i Perast, to również z polecenia znajomych obowiązkowe punkty. Ale tak na pół dnia. Tu na nocleg zupełnie nie mamy jeszcze pomysłu:)
Dalej Dubrovnik - tu chyba nie trzeba wiele zapowiadać narazie. I wreszcie, szczęśliwie dojedziemy na kemping w Orebić, ok 100km od Dubrovnika.
Tu leżymy na plaży przez ładnych parę dni, z przerwami na ewentualne motorówki i łażenie po górach (na wyspie znajduje się góra o wysokości 900m).
I po wypoczynku, należnym każdemu studentowi po sesji;P wyruszamy wzdłuż chorwackiego wybrzeża, przez Słowenię, do Polski.
Alternatywnym planem jest powrót przez Bośnię (Mostar i Sarajewo do zwiedzenia), ponieważ z Serbii do Bośni podobno nie wjedziemy (lub wytrzepią nam samochód a po co nam to), więc jedyna możliwość to zaliczyć kolejną granicę właśnie z Chorwacji. Ale to ustalimy dopiero na miejscu w Orebić gdzie spotkamy się ze znajomymi i złączymy dwa samochody:)
Spotanicznie, samochodem, z poradami od znajomych, piękne widoki i mi osobiście bardzo odpowiadająca kultura miejsca. Czeka mnie udany lipiec:)
to be continued..
Powiększ
Ostatnio komentowane notatki autora:
Notatki o podobnych miejscach: