Ostatni przystanek przed Santiago
Samo Melide, niewielkie kilkudziesięciotysięczne miasteczko, położone godzinę jazdy samochodem z Santiago de Compostella z pozoru nie powinno nawet pretendować do miana atrakcji turystycznej. Kilka starych kościołów, jakiś placyk, rynek – w Hiszpanii to norma nawet na najgłębszej prowincji. Dlaczego warto? Bo jest ostatnią większą miejscowością na drodze Św. Jakuba przed Santiago, więc można spotkać pątników z niemal wszystkich szlaków na ostatniej prostej. Dziesiątki narodowości, tysiące ludzi –to tak, jakby w Garwolinie otworzyć międzynarodowe lotnisko. Sklepowe i tak się po angielsku nie nauczą. Fascynująca mieszanka galicyjskiego zaścianka z wielokulturowością Camino de Santiago. A do tego legendarna pulperia Eusebio. Hiszpanie nawet z odległych stron o pulpo de Melide słyszeli i wielu przyjeżdża tu specjalnie w celu skosztowania tego przysmaku u Eusebio. Knajpa wygląda jak stołówka akademicka, ale lepszej ośmiornicy nie da się zjeść. Do tego cydr, albo wyborne, serwowane w miseczkach białe wino za pół darmo, klasyczny, hiszpański syf na podłodze, karczemny zgiełk i zabawa do rana murowana. Turyści odwiedzajcie, a pielgrzymi odpoczywajcie.