Jokulsarlon, czyli marketing turystyczny
Wielka lodowcowa laguna. Jezioro pełne gór lodowych. Poczuj się jak w Arktyce. Organizatorzy wycieczek do Jokulsarlon – jeziora u stóp lodowca Vatnajokoll prześcigają się w wymyślaniu haseł reklamujących to miejsce. I z pewnością je przereklamowali. Jokulsarlon ani nie jest ogromne ani specjalnie powalające. Rzeczywiście jest lód. Ale to nie góry lodowe tylko fragmenty topniejącego górskiego lodowca. W alpejskich, a nawet pirenejskich jeziorach są – oczywiście w mniejszej skali –podobne. Najbardziej jednak razi brak możliwości swobodnego wędrowania wokół jeziora. Dla turystów dostępny jest jedynie niewielki wycinek brzegu i ewentualny rejs podstarzałą amfibią. Dłużej niż godzinę nie ma tu co robić. Zobaczyć lodowe górki, zrobić zdjęcie, zjeść paskudnego hot-doga w stołówkowym barze przy lagunie i wracać. A najlepiej w ogóle nie jechać tylko zobaczyć sobie w jakimś albumie – wygląda lepiej.
(Molechaser, CC BY-SA 2.0, https://www.flickr.com/phot...)
(Moyan_Brenn, CC BY-ND 2.0, https://www.flickr.com/phot...)